Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Galos (Wiślanie): Wiele osób mówiło, że sobie nie poradzimy w III lidze. A nie jest najgorzej

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Paweł Galos
Paweł Galos Wiślanie Jaśkowice
- Ja miałem wcześniej oferty z trzeciej ligi, ale nie mógłbym wtedy gry pogodzić z pracą, bo prowadzę też swoją działalność - firmę remontowo-budowlaną - mówi Paweł Galos. - Odpowiada mi, że mam klub w Skawinie, na miejscu, treningi są po południu. Mogę pogodzić jedno z drugim.

29-latek, w Wiślanach gra od sezonu 2013/14. Jest środkowym obrońcą, choć długo kształcił się na napastnika. - W juniorach prawie zawsze grałem w ataku. Kiedy przeszedłem do zespołu seniorów, mniej więcej po pół roku, była potrzeba, żebym przeniósł się na obronę. I tak już zostało - opowiada Galos.

Zostały też snajperskie umiejętności, które piłkarz prezentuje najczęściej po stałych fragmentach gry. - W zeszłym sezonie strzeliłem dziewięć bramek - mówi.

W III lidze na koncie ma jedną (zdobytą w spotkaniu z Podhalem Nowy Targ), na tym poziomie to jego debiutancka runda. Wiślanie są natomiast czwartym klubem w sportowym CV Pawła Galosa.

Jest wychowankiem Skawinki, w jej zespołach młodzieżowych grał m.in. z Piotrem i Michałem Morawskimi, z którymi dziś także jest w zespole. - Kiedy byłem już w seniorach, trenerem był Jacek Matyja, a grali w Skawince też Bogdan Zając i Rysiek Czerwiec. Wywalczyliśmy awans do piątej ligi (z klasy okręgowej - przyp.), ja później odszedłem do Mogilan.

Tam powstała mocna IV-ligowa drużyna. Grał w niej m.in. Wojciech Ankowski, obecnie (od ponad pięciu lat) trener Wiślan.

- W czasie, gdy byłem w Mogilanach, pojawili się tam Wojtek, Paweł Szwajdych, „Misiek” Morawski - Galos wylicza ludzi, z którymi teraz też dzieli szatnię. - Pamiętam, że w połowie sezonu (2011/12 - przyp.) prowadziliśmy z przewagą pięciu punktów nad Hutnikiem, niestety, do drugiej rundy Mogilany już nie przystąpiły. Ja wylądowałem w Sokole Przytkowice. A potem, na około półtora roku, wyjechałem za granicę.

W Niemczech działał w branży budowlanej. Kilka razy w roku przyjeżdżał do Polski.

- Przyszedł taki moment, w okresie świątecznym, że nie wiedziałem, czy znów wyjadę. Czekałem na telefon, na informację, czy będziemy mieli kontrakt - opowiada Paweł Galos. - W Wiślanach Wojtek był już wtedy trenerem, w drużynie było moich wielu kolegów. Przychodziłem z nimi trenować, poruszać się, ale bez żadnych zobowiązań, bo nie wiedziałem, czy zostanę w Polsce.

Został - i związał się z Wiślanami. W sezonie 2013/14, debiutanckim w IV lidze, zespół zajął 2. miejsce w grupie krakowsko-oświęcimskiej. W kolejnym - czwarte, a w ubiegłym roku - drugie. - Mieliśmy tyle samo punktów, co Trzebinia, tylko gorszy od niej bilans bezpośrednich meczów - przypomina piłkarz.

Ten rok jest najbardziej udanym w historii klubu. Wiosną Wiślanie prześcignęli Cracovię II, faworyta rozgrywek. - W pewnym momencie było 10 punktów różnicy. Nie mieliśmy narzuconego celu, że musimy awansować. Po prostu graliśmy, a Cracovia traciła punkty - wspomina Galos.

Awans drużyna musiała wywalczyć w barażach z Limanovią. Drugi, decydujący mecz, odbył się w Skawinie. - Dla nas, bo połowa zespołu jest stąd, to naprawdę duże wydarzenie. Zawsze chcieliśmy, żeby w Skawinie była III liga - podkreśla piłkarz. - Po awansie wiele osób mówiło, że sobie nie poradzimy, a nie jest najgorzej - uśmiecha się.

Wiślanie zajmują 6. miejsce, mają serię dziewięciu meczów bez porażki.

- Nasze atuty to szeroka, wyrównana kadra i świetna atmosfera - podkreśla Galos. - Trzon drużyny praktycznie się nie zmienił. Doszło latem paru fajnych chłopaków: Łukasz Popiela, Maciek Bębenek i młodzi, jak "Sikor" (Łukasz Sikora - przyp.) czy Żaba. Wszyscy w drużynie prezentują tak naprawdę zbliżony poziom, jest zdrowa rywalizacja o miejsce w składzie, każdy ma szansę grać. Nowi zawodnicy dodali jeszcze jakości, wydaje mi się, że spokojnie w tej III lidze możemy się utrzymać, a jak pokazują mecze - jesteśmy w stanie grać z najlepszymi o zwycięstwo.

A dobry klimat w szatni? - Jest rodzinna atmosfera, po każdym treningu mnóstwo śmiechu. Dla mnie to jakby po prostu spotykać się z kolegami - a jeszcze można sobie w piłkę pograć! Same pozytywne rzeczy.

W sobotę Wiślanie wybierają się do Lublina, o godz. 18 zmierzą się z celującym w awans Motorem. Mecz odbędzie się na nowoczesnej Arenie Lublin, mogącej pomieścić 15 500 widzów.

- Niedawno mieliśmy mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie trybuny są na 8 czy 9 tysięcy ludzi. Na tak dużym stadionie jak ten w Lublinie jeszcze nie grałem - przyznaje Galos.

Sportowy24.pl w Małopolsce

sc]#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski