Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Jajko w Alwerni odnalazł swój dom

Paweł Panuś
Paweł Jajko w III lidze grał w czterech małopolskich klubach
Paweł Jajko w III lidze grał w czterech małopolskich klubach fot. ADAM WOJNAR
Dawne gwiazdy krakowskich boisk. Paweł Jajko zaczynał przygodę z futbolem w Liszczance, potem reprezentował krakowską Wisłę, a od blisko 20 lat jest graczem MZKS Alwernia.

– _Pozyskaliśmy go razem z Krzysztofem Dukałą z Wisły Kraków. Zespół wówczas awansował do klasy okręgowej, szukaliśmy wzmocnień, a pochodzący z Liszek Paweł oraz mieszkający w Rybnej Krzysiek byli doskonałymi kandydatami _– wspomina były prezes i zawodnik Alwerni Sławomir Knapik. – _Obaj świetnie się u nas zaaklimatyzowali, głównie dzięki nim awansowaliśmy do trzeciej ligi, co jest największym sportowym sukcesem w historii Alwerni _– dodaje.

Do zespołu z Alwerni mogłem trafić już wcześniej, bo propozycję przejścia otrzymałem jeszcze jako zawodnik Liszczanki. Wówczas jednak kluby się nie dogadały – wspomina Paweł Jajko. – Później nie było wyboru. Mój menedżer porozumiał się z Alwernią i musiałem tam grać. Jednak dziś nie żałuję tego transferu. W Alwerni poznałem swoją żonę, założyłem rodzinę i się osiedliłem – dodaje.

W krakowskiej Wiśle grał w zespołach młodzieżowych oraz w III-ligowych rezerwach. – Wisła miała wówczas bardzo silną drużynę, trudno było się do niej dostać. Zagrałem tylko w sparingu z Siarką Tarnobrzeg, dwa razy pojechałem z pierwszą drużyną na obóz. Mimo wszystko ten czas wspominam miło, bo w zespole „Białej Gwiazdy” sporo się nauczyłem – mówi 40-letni dzisiaj zawodnik.

Za największy sportowy sukces uważa awans z Alwernią do III ligi.

Taki mieliśmy cel, zarząd klubu bardzo chciał tego awansu. Udało się, ogromnie się cieszyliśmy. Jednak nasza przygoda w trzeciej lidze trwała tylko rok, potem zaczął się regres klubu i teraz grać będziemy w chrzanowskiej klasie A. W trzeciej lidze występowałem też w Garbarni i Tymbarku. Tam przychodziłem do gry, gdy awans był już wywalczony. Najbardziej sobie cenię czasy, gdy MZKS Alwernia była czołowym klubem w czwartej lidze. Mieliśmy wówczas bardzo mocny skład, graliśmy piłką, w zespole była świetna atmosfera i znakomici zawodnicy. To był najlepszy okres w historii klubu, dobrze byłoby, gdyby kiedyś do tego nawiązać – mówi.

Jajko przychodził do Alwerni jako rozgrywający. Klub zatrudnił go jako gospodarza obiektu, a później jako trenera młodzieży.

Paweł stał się symbolem Alwerni _– mówi Knapik. – _Za co się nie zabierze, wykonuje na najwyższym poziomie. Nasz obiekt jest jednym z najpiękniejszych w okolicy, a drużyny młodzieżowe pod jego wodzą notują systematyczny progres. Kilka razy prowadził również pierwszy zespół.

Po wielu latach gry w ligach regionalnych, Jajko wyrobił sobie opinię na temat jakości szkolenia młodzieży: – Nasz futbol cofa się w rozwoju. Kiedyś, aby zagrać na poziomie czwartej ligi, trzeba było mieć spore umiejętności. Teraz wystarczają praktycznie tylko chęci, większość klubów prosi zawodników, by zechcieli przyjść na mecz lub trening. To wszystko nie zmierza w dobrą stronę. Młodzież nie garnie się do __treningów.

Jako trener też musi sobie z tym radzić. Czasem ma problem, by zebrać 11 graczy na mecz. – Za moich czasów było to nie do pomyślenia. W Wiśle były trzy drużyny juniorów, w pierwszym składzie grała elita, ale ci z zaplecza odnajdywali się w klubach II i III ligi. Staram się zachęcić młodzież do treningów, ale przychodzi to z __trudem. _Mimo to, postaram się wychować jak najwięcej zawodników. Chciałbym jeszcze zagrać w Alwerni w wyższej lidze, ten klub na __to zasługuje – _mówi Jajko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski