Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Sidorowicz (Chełmek): Sytuacja dojrzała do tego, żeby zrobić krok naprzód

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Paweł Sidorowicz, trener Chełmka
Paweł Sidorowicz, trener Chełmka Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z PAWŁEM SIDOROWICZEM, trenerem Chełmka, mistrza jesieni oświęcimskiej klasy okręgowej

- Pamięta pan, kiedy Chełmek po raz ostatni był mistrzem jesieni?
- To było w 2011 roku. Przejąłem wtedy zespół po Mariuszu Wójciku. Nie udało nam się wiosną obronić pozycji lidera, kosztem Soły Oświęcim, choć jako jedyni pokonaliśmy oświęcimian wtedy na własnym boisku. Jednak Soła miała wówczas „pakę” na awans. To było w latach jej prosperity, kiedy od klasy A aż do trzeciej ligi rok po roku robiła awans. Wprawdzie jako wicelider także mieliśmy szansę awansu, bo Małopolski ZPN zorganizował wówczas baraże z udziałem wiceliderów. W gronie dwóch krakowskich drużyn walczyliśmy o jedno miejsce. Nie udało się. Zresztą baraże okazały się farsą i organizacyjną klapą, więc za rok w Krakowie utworzono trzecią okręgówkę, żeby nie rozgrywać baraży. W naszym regionie jest jedna, więc wchodzi tylko mistrz, krakowianie mają trzy grupy i także na szczebel wojewódzki wprowadzają mistrzów, ale trzy zespoły.

- Czy zatem pozycja mistrza jesieni jest przywilejem, czy może raczej ciężarem albo złą wróżbą?
- Zależy jak na to popatrzeć. Znając mentalność zawodników, lepiej atakuje się „zza pleców”. Wystarczy wspomnieć, że - odkąd zostaliśmy liderem – nasza gra „siadła”. To dlatego, że chłopcom wydaje się, że rywalem oddadzą nam punkty za darmo. Tymczasem każdy na lidera maksymalnie się spręża, choćby miał mecz z nami „odchorować” w następnych trzech kolejkach. Czasem, mimo wszystko, udało się złamać rywali, ale w Gromcu zapłaciliśmy porażką za swoje złe podejście do gry. Gdyby nie ta wpadka, mielibyśmy cztery punkty przewagi nad Tempem Białka, a nie jeden. Jest różnica. Osobiście wolę być na szczycie tabeli.

- Przegraliście jesienią tylko dwa mecze. Wcześniej w Białce, na boisku konkurencji do awansu…
- Wtedy mieliśmy kumulację kadrowych problemów. Niektórzy grali z kontuzjami, ktoś był chory. Być może w optymalnej sytuacji nie przegralibyśmy 0:2, albo przynajmniej skończyłoby się remisem, co byłoby do przyjęcia w perspektywie wiosennej potyczki z Białką na własnym boisku.

- Czy obecny zespół stać na wywalczenie awansu?
- Naszą siłą jest kolektyw. Pewnie tak, ale czekałaby nas mordercza walka. Trzeba wziąć poprawkę na to, że wiosną mnożą się absencje wynikające z kumulacji żółtych kartek. Do tego dochodzą kontuzje. Zatem bez wzmocnień kadrowych istnieje ryzyko, że przegramy nie z rywalem, ale własnymi słabościami. Tego chciałbym uniknąć.

- Jaki jest zatem pana pomysł na zespół?
- Mam świadomość tego, że konkurencja zimą się wzmocni. Jeśli nie postąpimy podobnie, zrobimy krok w tył. Chciałbym, aby zarząd postarał się o pozyskanie doświadczonych zawodników do każdej formacji. Kolektyw musi być poparty indywidualnościami. Poza tym, nic tak nie podnosi poziomu sportowego jak zdrowa rywalizacja o miejsce w składzie. Brak „świeżej krwi” może sprawić, że wiosną nie będę miał pola manewru i – co za tym idzie – żadnych argumentów dla zawodników mających pewne miejsce w składzie.

- Właśnie w przypadku Chełmka można odnieść wrażenie, że chciałby awansować, ale boi się…
- Uważam, że jest czas na realizowanie innych zadań, ale i przychodzi moment na zrobienie kroku naprzód. Proszę sobie przypomnieć, że minęło osiem lat od ostatniej szansy na awans. Kiedy zatem, jak nie teraz się do niego sposobić? Po straconej szansie w 2011 roku, zawsze w lidze pojawiał się zespół, który po jesieni „odjeżdżał” na tyle konkurencji, że wiosną tylko pilnował zaliczki. A nasza drużyna, choć miała dobre rundy, nie była w stanie niczego zwojować. W tym sezonie, po naszej porażce w Białce, wydawało się, że znowu przerobimy stary scenariusz i Tempo nam ucieknie. Jednak bezpośredniej konfrontacji kandydatów do awansu u rywali coś się zacięło, a nasz zespół złapał „piąty bieg”. Jesteśmy na szczycie, a czy pozostaniemy na nim do końca, będzie zależało od kilku czynników.

- Może też od terminarza?
- Dokładnie tak. Na początku wiosny ekipa z Białki będzie miała teoretycznie łatwiejszych rywali, więc trudno liczyć, że zgubi punkty. W naszym przypadku jest przeciwnie, mamy trochę „pod górkę”, więc dobrze byłoby do bezpośredniego starcia z Białką zachować w tabeli status quo.

KS Chełmek - Babia Góra Sucha Beskidzka 4:2. Na zdjęciu: Maciej Stróżak (z prawej, w białej koszulce), otwiera wynik meczu, strzelając pierwszą bramkę dla Babiej Góry.

5. liga, Oświęcim. Chełmek do końca walczył z Babią Górą, cz...

5. liga piłkarska, Oświęcim. KS Chełmek - LKS Gorzów 3:0. Na zdjęciu: Łukasz Ząbek (z lewej, Gorzów) w pojedynku z Tomaszem Kustrą (KS Chełmek).

5. liga, Oświęcim. Wiele emocji w gminnych derbach, w któryc...

Chełmek w premierze jesieni oświęcimskiej okręgówki pokonał na własnym boisku Victorię Jaworzno 2:1. Na zdjęciu Grzegorz Kantek, autor zwycięskiego trafienia (z prawej).

5. liga piłkarska, Oświęcim. Chełmek wyrwał zwycięstwo Victo...

Klasa Okręgowa, Oświęcim: Nadwiślanin Gromiec - Chełmek 2:1. Na zdjęciu: Patryk Żołneczko, bramkarz Chełmka, kapituluje po strzale Pawła Wierzbica.

KO Oświęcim. Nadwiślanin Gromiec postrachem faworytów. Tym r...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Paweł Sidorowicz (Chełmek): Sytuacja dojrzała do tego, żeby zrobić krok naprzód - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski