- Boli to, że gramy fajny mecz, a tracimy bramki po fatalnych, indywidualnych błędach - mówi trener Marian Tajduś. - Ułożyłem zespół taktycznie, pod tym względem jest postęp. W spotkaniu z Hutnikiem zaatakowaliśmy rywali od pierwszych minut wysokim pressingiem.Wyglądało to nieźle, nie było strat. Niestety, do czasu... Za walkę chłopaków i tak chcę pochwalić. Nasza młoda drużyna cały czas musi się jednak uczyć.
Gole zaczęły się sypać po godzinie gry. Trzecia bramka dla Hutnika była 30. straconą przez Pcimiankę w tym sezonie. A za nami dopiero 11 kolejek. Tajduś trenerem beniaminka został przed piątym meczem jesieni.
- Kiedy przejąłem zespół, zdobyliśmy osiem punktów, ale graliśmy z mniej wymagającymi rywalami - analizuje. - Teraz mamy dół, a przed nami jeszcze spotkania z silnymi drużynami, choćby z Jutrzenką Giebułtów w najbliższej kolejce. Żeby móc skutecznie powalczyć o utrzymanie, trzeba jesienią zdobyć minimum 15 punktów - uważa szkoleniowiec.
Nie ukrywa jednocześnie tego, o czym mówił jego poprzednik Marek Kowalski: czwartoligowemu debiutantowi potrzebne są wzmocnienia. - Bramkarz, stoper i __napastnik - wylicza trener Tajduś. - Z solidnymi punktami na tych pozycjach sytuację mielibyśmy opanowaną.
Do końca rundy jesiennej pozostały cztery kolejki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?