Dla „Taddy’ego” ostatnie zawody w stolicy Hiszpanii nie miały żadnej rangi. Polak już wcześniej poniósł tak dotkliwe straty z powodu kontuzji, że od dawna był pogodzony z utratą, po 6 latach, korony mistrza świata w superenduro. W tej sytuacji wciąż nie w pełni dysponowany zawodnik fabrycznego zespołu KTM, jeżdżący z dwoma drutami w przyszytym kciuku lewej ręki, potraktował zawody w Madrycie jako świetny poligon testowy przed drugą częścią sezonu.
Początek zawodów był w wydaniu Błażusiaka imponujący. O ile w wyścigu superpole, polegającym na jeździe przez jedno okrążenie na czas, „Taddy” nie zdobył żadnego z maksymalnie 3 pkt, o tyle w pierwszym finale pokazał plecy wszystkim rywalom. Największą pracę wykonał na starcie, świetnie ruszając po zwolnieniu bramki i na końcu prostej startowej wysforował się na prowadzenie, jako pierwszy wjeżdżając w zakręt.
Równie udana w wydaniu Błażusiaka była druga gonitwa wieczoru, rozpoczynana według odwróconej kolejności, preferując słabszych zawodników. W zaciekłej walce, w której ciągle ważyły się losy tytułu, motocyklista rodem z Nowego Targu przyjechał za plecami jedynie aktu- alnego mistrza Ameryki Północnej Cody’ego Webba i, jak się później okazało, sensacyjnego mistrza świata Haakera. Pikanterii dodaje fakt, że w wyścigu marek motocykli wygrała dosiadana przez Haakera Husqvarna, przed 4 maszynami spod znaku KTM. Nowo kreowany mistrz zza oceanu nie mógł posiąść się z radości, bo tytuł wygrał w trzecim finale, wyprzedzając na ostatnim zakręcie Webba.
-_ To był naprawdę szalony sezon, do tego mój pierwszy w serii mistrzostw świata. Przyjemnie widzieć, że ciężka praca__popłaca - _radował się Kalifornijczyk.
„Taddy”, mający realne szanse na podium, w wieńczącym wieczór finale jechał na 3. miejscu. Na ostatnim okrążeniu dał znać o sobie pech, uniemożliwiający dotarcie do mety.
- Podczas omijania przeciwnika, który zaliczył upadek, Tadeusz tak niefortunnie przejeżdżał, że rywal niepostrzeżenie urwał mu przewód paliwowy. Tadeusz usilnie próbował odpalić motocykl, ale gdy połapał się w sytuacji, ręce mu opadły - relacjonuje Wojciech Błażusiak, brat i menedżer gwiazdora.
Przed „Taddy’m” ciąg dalszy rehabilitacji. Treningowo weźmie udział w zawodach w Hiszpanii, a za niespełna 4 tygodnie wystąpi gościnnie w MŚ w enduro na otwartym terenie w Portugalii. Najbliższym ważnym jego startem może być, pod koniec maja, ciężki Erzberg Rodeo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?