18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofile wychodzą z więzień „po cichu”

Marcin Banasik
Fot. Archiwum
Bezpieczeństwo. Sześciu morderców, dwudziestu gwałcicieli i ośmiu pedofilów – tylu skazańców wypuszczono na wolność od początku roku z 11 placówek Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie. Wśród nich są również skazani za usiłowanie zabójstwa czy gwałtu.

Najgroźniejszy morderca pedofil Mariusz Trynkiewicz wychodził z więzienia w blasku fleszy. 11 lutego przed więzieniem w Rzeszowie czekały na niego kamery największych stacji telewizyjnych w kraju.

Z zakładów karnych codziennie wychodzą przestępcy nie mniej groźni niż „szatan z Piotr­kowa”. Wśród ośmiu pedofilów, którzy wyszli na wolność, jest 70-latek, który odbył wcześniej kilka wyroków za wykorzystanie seksualne małoletnich, w tym swojej 11-letniej córki.

W przeciwieństwie do Tryn­kiewicza, inni groźni przestępcy wychodzą bez rozgłosu. – Przestępcy po odbyciu kary są obywatelami na takich samych zasadach, jak każdy z nas. Nie można ich piętnować ogłaszając wszem i wobec, że wychodzą na wolność – mówi Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości.

Adwokat zapewnia, że zna kilka osób skazanych za morderstwo, którzy po odbyciu wyroku zaczynali nowe życie. – Nie wszyscy zabójcy wracają do przestępczych praktyk. Francuz, który zabił Andrzeja Zauchę i jego żonę, zachowywał się w więzieniu wzorowo. Po wyjściu na wolność wrócił do kraju i wiedzie tam normalne życie – twierdzi Zbigniew Ćwiąkalski.

O tym, że przestępcy, nawet ci najgroźniejsi, mają prawo do wychodzenia z zakładów karnych „po cichu”, przekonany jest również Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa polskiego. – Szum wokół wyjścia Tryn­kiewicza z więzienia przypomniał mi o nieformalnych praktykach, które stosowano w zakładach karnych za komuny. Straż- nicy więzienni co jakiś czas czytali skazanemu opis jego zbrodni – mówi Moczydłowski.

Były szef więziennictwa dodaje, że takie praktyki wywoływały poczucie nienawiści między więźniami a strażnikami. – Jeżeli przestępców za kratami będziemy traktowali jak bestie czekające, żeby kogoś zagryźć, to oni nigdy nie wrócą do normalnego życia. Traktowanie ich jak ludzi daje nadzieję na to, że po odbyciu kary nie wrócą na przestępczą drogę – podsumowuje Moczydłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski