Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pełne wyzwolenie przyjdzie ze śmiercią

Rozmawiał Paweł Gzyl
Andrzej Dziubek spogląda w swej chacie w głąb samego siebie
Andrzej Dziubek spogląda w swej chacie w głąb samego siebie Fot. R. Ciok
Rozmowa z Andrzejem Dziubkiem, wokalistą zespołu Holy Toy, o jego nowej płycie – „Mental Castration”.

- Jak doszło do reaktywacji Holy Toy trzy lata temu?

- Pojawiła się moda na muzykę z lat 80. Odezwali się do nas wtedy organizatorzy z Oslo i zaproponowali wspominkowy koncert. Udało się nam zebrać cały skład sprzed trzydziestu lat. Koncert zebrał świetne recenzje. Postanowiłem więc z Larsem Pedersenem, który oprócz mnie był drugim filarem zespołu, zrobić coś nowego pod tą nazwą.

- Przez ten czas grałeś z De Press góralskiego rocka. Trudno Ci było wrócić do eksperymentalnej elektroniki?

- Nie. Te dysonansowe dźwięki cały czas siedziały mi w podświadomości. Granie trzech gitarowych akordów na okrągło z De Press trochę mnie już znudziło. Dlatego już od pewnego czasu ciągnęło mnie w stronę bardziej eksperymentalnej elektroniki. Tworzenie muzyki z Larsem przypomina trochę kreowanie dźwiękowych instalacji – a przecież tym zajmowałem się cały czas.

- Masz jakiś sprzęt elektroniczny w swoim domu w Jabłonce?

- Mam taką maszynkę, która ma w sobie brzmienia z lat 60., 70. i 80. Czasem lubię sobie na niej pograć. Można niej wydobywać fajne dźwięki. Resztą zajął się Lars. On najbardziej lubi przetwarzać naturalne brzmienia przez komputerowe efekty.

- Wspólnie tworzyliście materiał na nowy album?

- Najpierw Lars przygotował podkłady rytmiczne. Potem ja dopasowałem do nich wokale. W końcu przyjechał do Polski i zamknęliśmy się w studiu w Nowym Targu na miesiąc. Tam zdemolowaliśmy wszystkie nagrania wywracając je do góry nogami. To, co ostatecznie trafiło na płytę niewiele w sumie przypomina pierwotne wersje. (śmiech) Poprzednią płytę Lars właściwie zrobił samemu – tym razem tworzyliśmy bardziej zespołowo.

- Dlaczego wybraliście akurat studio w Nowym Targu?

- Bo było taniej niż w Norwegii. (śmiech) Larsa przyjechał kilka razy na parę dni i wtedy meldowaliśmy się w tym studiu. Tamtejszy realizator był przyzwyczajony do innej muzyki – bo raczej nagrywa rocka. Dla niego była to więc ciekawostka. Trochę musiało więc potrwać aż wszedł w et dźwięki. Ale Lars nad wszystkim panował – on ma ogromne doświadczenie w pracy w studiu. Po rozwiązaniu Holy Toy prowadził własny projekt When, z którym stworzył przestrzenną elektronikę. Dlatego on wiedział od razu co dać na pierwszy plan, co schować w tle. Nasłuchał się dużo eksperymentalnej muzyki, więc ma ogromne wyczucie.

- Larsowi podoba się w Polsce?

- Jasne! Jak ląduje na lotnisku ma już polskie piwo w Polsce. Tutaj może tanio wypić i zjeść. (śmiech) Czasem mieszka w hotelu w Nowym Targu, czasem u mojej rodziny w Jabłonce. Chciałem go ożenić w Polsce – ale nie udało się. Znalazł sobie żonę w... Tajlandii i tam się teraz przeprowadził. Ciężko jest więc z nim obecnie złapać kontakt. Czasem jednak bywa w Oslo, bo robi muzykę na żywo dla tamtejszych teatrów alternatywnych.

- „Mental Castration” dzieli się na dwie części. Pierwsza jest bardziej eksperymentalna, a druga – zaskakuje zwrotem w stronę ludowości.

- Bo taki jest koncept tej płyty. Najpierw pokazujemy współczesny system konsumpcji: kontrola, reklamy, eksperymenty na zwierzętach. Dlatego muzyka jest mroczna i ciężka. A na koniec pokazuję drogę ucieczki od tego wszystkiego: powrót do źródeł, żywą tradycję, prawdziwą naturę. I wtedy rozbrzmiewa góralski folklor.

- Po raz pierwszy w Holy Toy pojawia się kobiecy głos. Kto to?

- Znalazłem taką dziewczynę nad jeziorem w górach. Siedziałem przy ognisku – a ona podeszła z przyjaciółmi. Akurat poszukiwałem dziewczęcego głosu do jednej piosenki – i okazało się, że ona od czasu do czasu śpiewa. Zaprosiłem ją więc do studia. No i ryknęła jak trzeba!

- W kilku nagraniach pojawiają się wątki ekologiczne. Co sprawiło, że bronisz praw zwierząt?

- Mój sąsiad miał psa i zamknął go w żelaznej klatce. Biedaczysko nie mógł tego znieść – wsadził łeb między kraty i skręcił sobie kark. To tak jakby popełnił samobójstwo z rozpaczy. Potem zobaczyłem w telewizji reportaż o zwierzętach, które są wykorzystywane w laboratoriach do eksperymentów. To było przerażające – żeby kobiety mogły używać nowoczesnych kosmetyków, poświęca się tysiące psów czy kotów. Nie mogłem o tym nie zaśpiewać.

- W innych piosenkach ukazujesz kobiety w niezbyt korzystnym świetle – niczym mechaniczne lalki.

- Dzisiejsze kobiety trochę mnie przerażają. Są niezwykle podatne na manipulację mediów – reklamy, i te bezpośrednie, i te podprogowe. Dlatego łatwo je odgórnie zaprogramować. Dlatego mężczyznom coraz trudniej je zaspokoić – pod każdym względem. (śmiech) Widziałeś ten obraz Salvatore Daliego, na którym kobieta i mężczyzna zjadają się nawzajem? Dlatego ciągle jestem nieżonaty.

- Inne utwory przynoszą Twoje ulubione rymowanki w dadaistycznym stylu. Jak one powstają?

- Kiedyś komunistyczna, a obecnie konsumpcyjna propaganda jest tak prymitywna, że najłatwiej ją wykpić właśnie w ten sposób. Wycinam z medialnych przekazów pojedyncze słowa, mieszam ze sobą – i tworzę absurdalne kolaże obnażające pustkę tych wszystkich reklam. Używam więc broni sytemu – ale atakują nią sam system.

- No właśnie: kiedyś Holy Toy występował przeciw komunizmowi. Teraz atakujecie kapitalizm?

- To dwa oblicza tego samego systemu totalitarnego. Z tym, że każdy z nich ogranicza wolność człowieka innymi sposobami. Dzisiaj jesteśmy kontrolowani i manipulowani przede wszystkim przez media. Trzeba się więc z tego wyzwolić – odciąć się od tych przekazów, oczyścić swoje „ja”, spojrzeć w głąb samego siebie. Pomocna jest w tym sztuka. To jednak bardzo trudne – dlatego tak naprawdę pełne wyzwolenie przyjedzie dopiero wraz ze śmiercią.

- „Wściekły baca” to piosenka o Tobie?

- W pewnym sensie. Najbardziej wściekły jestem na zło, które pleni się w całym stworzeniu. Jeśli się go nie kontroluje – wszystkie wychodzi nie tak, jak powinno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski