Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pep i „Zizou”

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Ma rację Zinedine Zidane prosząc, by nie porównywać go z Josepem Guardiolą. „To nie ma sensu” - powtarza z sensem nowy trener Realu.

Guardiola jest Hiszpanem, a mówiąc bardziej precyzyjnie Katalończykiem, który aktywnie walczy o niepodległość dla autonomicznej wspólnoty. Wyrósł z Barcy, urósł dla Barcy, a potem, już jako trener, z nią jeszcze wzrósł. Zidane, jako Francuz pochodzenia algierskiego, nigdy nie będzie dla kibiców Realu Madryt - choćby ze względów narodowościowych i politycznych - symbolem. Owszem, jako najemnik stał się idolem fanów, ale nawet jeśli wziąć pod uwagę liczbę rozegranych meczów to okaże się, że niemal identyczną zaliczył w Juventusie Turyn, a nawet w Bordeaux.

Guardiola to wychowanek La Masii, do której trafił mając 13 lat. Barcelona stała się jego domem na kilkanaście długich lat. Po odejściu, jako piłkarz, rozmieniał się na drobne w Katarze i Meksyku. W reprezentacji pozostał niespełniony. Jest jednym z członków hiszpańskiej drużyny narodowej, która, mimo ogromnych umiejętności wybitnych jednostek, niczego wielkiego nie zdziałała.

Zidane przeciwnie, doprowadził Francję do największych triumfów w historii, i zapewne dlatego mało kto się go czepiał (odwrotnie niż później Karima Benzemy), gdy odmawiał śpiewania „Marsylianki”. Do Realu został kupiony u szczytu sławy, na zakończenie kariery, i wówczas odniósł największe klubowe sukcesy.

Różni więc ich wszystko, a łączy tylko jeden drobiazg: obaj rozpoczęli nowe życie jako szkoleniowcy rezerw, po czym szybko objęli pierwsze jedenastki. I tu znów kończą się podobieństwa, bo Guardiola od razu odnosił sukcesy, a Zidane żadnych.

Krótko mówiąc, Pep objął posadę trenera Barcelony, bo sprawdził się w tym fachu. Ci, którzy obserwowali go w codziennej pracy wiedzieli, że mogą sobie pozwolić na odrzucenie kandydatury samego Jose Mourinho. Pobudki postawienia na „Zizou” są nieco inne. Jak to w Realu, na pierwszym miejscu jest rozgłos i marketing. I ten cel został właśnie osiągnięty, bo zainteresowanie postacią nowego szkoleniowca na Santiago Bernabeu sięgnęło zenitu.

Na końcu musi jednak paść kwestia najważniejsza: mianowicie, czy Francuz jest w stanie osiągnąć sukcesy, na jakie „Królewscy” liczą, zestawiając go z osobą Guardioli? Mam poważne wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski