Inspirowana od kilku tygodni przez wojewodę dyskusja o lokalizacji głównych uroczystości raczej nie służy dobrej promocji tego wyjątkowego wydarzenia. I właśnie ze względu na jego wyjątkowość powinna być toczona w zaciszu gabinetów.
Józef Pilch, wielokrotnie podkreśla, że decyzję o wyborze wsi Brzegi w gminie Wieliczka na miejsce spotkania młodzieży z papieżem podjął jego poprzednik. To prawda. Nowemu wojewodzie nie musi się ona podobać, ale kwestionowanie jej w tym momencie nikomu nie służy. Spece od bezpieczeństwa dobrze wiedzą, że zmiana lokalizacji tej imprezy na cztery miesiące przed jej rozpoczęciem jest praktycznie niemożliwa. Sprawy organizacyjne zabrnęły już za daleko.
Zmianę miejsca uroczystości musiałaby zatwierdzić także Stolica Apostolska, której przedstawiciele kilkakrotnie wizytowali Kraków i zaakceptowali wszystkie miejsca, w których będą gromadzić się pielgrzymi. Wysoki rangą przedstawiciel Krakowskiej Kurii potwierdził nam, że tak poważna korekta w scenariuszu ŚDM może oznaczać tylko jedno, że papież Franciszek w ogóle do Krakowa nie przyjedzie.
Po co więc ta dyskusja? Ponoć stoi za nim rozgrywka polityków. Po jednej stronie barykady jest wojewoda Pilch, po drugiej - Artur Kozioł, przebojowy burmistrz Wieliczki, bardzo doceniany w Kurii. To prawdopodobnie jego dobra opinia i kontakty wśród duchowieństwa w dużej mierze zaważyły o wyborze Brzegów.
Panowie Pilch i Kozioł nie muszą się lubić. Tak ważne dla Krakowa i Polski wydarzenie nie może być jednak wykorzystywane do politycznej próby sił. Bez tego i tak mocno iskrzy między organizatorami ŚDM .
CZYTAJ TAKŻE: Brzegi sprawiają trudności, Błonia czekają, a wojewoda myśli o Balicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?