Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perły, iskry i fanfary

Mateusz Borkowski
Charles Olivieri-Munroe  i rosyjski trębacz Sergei Nakariakov
Charles Olivieri-Munroe i rosyjski trębacz Sergei Nakariakov Schubert
Wszystkie stany muzyki. Gorąco było w piątek w Filharmonii Krakowskiej. W świetnie skrojonym programie o emocjonalną temperaturę zadbali solista oraz orkiestra pod batutą swojego szefa artystycznego, Charlesa Olivieri-Munroe’a.

Na początku usłyszeliśmy kompozycję obecnej na koncercie 28-letniej Rosjanki Elsany Gabaraevy, pochodzącej ze stolicy Republiki Północnej Osetii-Alanii. Utwór „The Magic Pearl” został skomponowany w 2012 roku, w momencie ukończenia przez Elsanę studiów kompozytorskich w Konserwatorium Moskiewskim. Do stworzenia symfonicznego dzieła zainspirowały ją osetyńskie podania ludowe o magicznych właściwościach perły. Pełna subtelności kompozycja o płynnie rozwijającej się narracji, wydała mi się na tyle intrygująca, że z chęcią posłuchałbym jej ponownie. Młodej kompozytorce udało się odmalować wiele kolorów, eksponując barwy harfy i takich instrumentów peskusyjnych jak krotale i grzechotki. Taki talent do instrumentacji i kolorystyki brzmieniowej to skarb.

Magnesem, który przyciągnął publiczność, a na pewno wszystkich krakowskich trębaczy, był rosyjski wirtuoz trąbki, 39-letni Sergei Nakariakov, nazywany nie bez powodu Paganinim tego instrumentu. Artysta dał popis swojego kunsztu w Koncercie na trąbkę B-dur op. 94, grywanego dziś w całej Europie Mieczysława Wajnberga. Twórczośc zmarłego w 1996 roku kompozytora przesiąknięta jest z racji życiorysu kulturą polską, żydowską i rosyjską i dopiero dziś, przynajmniej w Polsce, zaczyna być należycie doceniania.

Pełen groteski i zabarwiony pastiszem utwór z 1967 roku został nazwany przez samego Szostakowicza „symfonią na trąbkę i orkiestrę”. Nie brak w nim zaskakujących zwrotów akcji, surrealistycznych chwytów i mrugnięcia oka w stronę słuchacza (parafraza „Marsza weselnego” F. Mendelssohna”).

Publiczność doceniła mistrzowskie wykonanie Nakariakova gromkimi brawami, ten zaś odwdzięczył się miłym bisem - zagraną na flugelhornie „Arią na strunie G” J. S. Bacha. Na koniec orkiestra pod wodzą Munroe’a dała pokaz werwy, muzycznej żarliwości i energii w „Eroice”, czyli III Symfonii Ludwika van Beethovena. Takich wykonań chcę więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski