Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pewna jak dawniej

MAS
Joanna Mirek znów w Myślenicach

Powrót po poważnej kontuzji

Joanna Mirek znów w Myślenicach

Powrót po poważnej kontuzji

Reprezentantka kraju w siatkówce Joanna Mirek po poważnej kontuzji wróciła do sportu. Kibice siatkówki z pewnością mają w pamięci jej upadek na rozgrzewce przed pierwszym meczem pamiętnych mistrzostw Europy w Turcji, który przyniósł Polkom złoty medal. Mirek miała poważnie uszkodzone kolano, przeszła operację i rehabilitację w Austrii. Teraz w Muszyniance i reprezentacji kraju wraca do dawnej formy.
   Ubiegły sezon, jeszcze w Nafcie Piła, był dla niej całkiem stracony. - Miałam różne myśli. Czasem wierzyłam, że wrócę na parkiet, ale nieraz wydawało mi się, że rehabilitacja nic nie da - mówi o czasie rozbratu z siatkówką.
   W rozegranych w Myślenicach derbach Małopolski z Dalinem Mirek była najlepszą zawodniczką swojego zespołu. To jednak nie wystarczyło, by faworyzowana Muszynianka odniosła zwycięstwo. To beniaminek Dalin wygrał 3-2. Joanna Mirek, znana dobrze w Myślenicach także pod panieńskim nazwiskiem Podoba, pokazała jednak ten sam charakter, z którego znany jest myślenicki zespół, w którym wyrosła.
   W Szkole Sportowej nr 3 w Myślenicach, do której trafiła już wtedy wyższa od wszystkich kolegów, dziewczynki mogły uprawiać tylko siatkówkę. Dlatego została siatkarką. W szkole i III-ligowym wtedy Dalinie nauczono ją tyle, że w II klasie szkoły średniej trafiła do siatkarskiej ekstraklasy w Wiśle. W sobotę po ponad 10 latach przerwy w występach w swoim mieście (była tu z Naftą Piła na spotkaniu Pucharu Polski, ale z powodu kontuzji nie grała) wróciła do Myślenic. - Nie myślałam, że kiedyś będę grała przeciwko Dalinowi w ekstraklasie. Cieszę się, że tak się stało, żałuję tylko, że ten mecz odbył się, kiedy wracam dopiero do gry po ciężkiej kontuzji. Nie mogłam pokazać pełni swoich umiejętności, chociaż mam nadzieje, że nie zagrałam jakiegoś superfatalnego mecz_u - mówiła po meczu.
   Z atakami Mirek blokujące Dalinu miały o wiele większy kłopot niż z powstrzymaniem pozostałych zawodniczek Muszynianki.__Te grały słabiej.
- To nie dlatego, że w hali Dalinu, choć gorącej od dopingu kibiców, trudniej się gra. Już w ubiegłym tygodniu w meczu z Gwardią zagrałyśmy słabo. Nie wiem, czemu tak się dzieje.
   Mirek miała utrudnione zadanie, wciąż gra z ochronną opaską na operowanym kolanie: - _Po kontuzji nie jestem jeszcze w pełni formy. Skaczę do ataków pewnie, coraz mniej się boję, ale w podświadomości mam jeszcze jakieś wahanie. Najbardziej boję się akcji w obronie. Nie mogę jeszcze całkowicie zgiąć kolana, to blokuje moją grę. A w pierwszym secie przeciwko Dalinowi dodatkowo zjadła mnie trema. Chciałam się dobrze pokazać przed znajomymi, których było tu bardzo wielu. Na pewno mogę grać lepiej.

   O koleżankach z Dalinu mówiła z uznaniem: - To młody zespół, żywiołowy, dobrze gra w obronie, przyszłość przed tymi dziewczynami, ale muszą jeszcze trochę popracować. My w Muszyniance zresztą też...
    (MAS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski