2 z 8
Poprzednie
Następne
Piątek trzynastego. Najwięksi pechowcy w historii [GALERIA]
Ulubieniec piorunów
Roya Sullivana z Virgini wyładowania elektryczne trafiły aż 7 razy w ciągu całego życia. Szansa na takie zdarzenie wynosi 22,000,000,000,000,000,000,000,000 do 1.
Pierwszy piorun trafił go w 1942, gdy przebywał na wieży widokowej. Kolejny - w czasie jazdy samochodem. Nie był bezpieczny na rybach. Schronienie w leśniczówce też na nic się zdało. Następne błyskawice trafiły go w trakcie spaceru i rozwieszania prania. Wtedy trafiła także jego żonę.
Od tego momentu zaczął maniakalnie unikać chmur burzowych. Jak mówił, śledziły go w podejrzany sposób. Mimo tego, znowu oberwał piorunem. Kolejnego razu nie dożył. Zastrzelił się w wieku 71 lat z nieznanych przyczyn.