Pięć lat Zarządu Zieleni Miejskiej. Wiele sukcesów, ale łyżka dziegciu też się znajdzie

FLESZ - Kto wygra drugą turę?

- Sądzę, że był to bardzo dobry pomysł (powołanie ZZM – red). W końcu znalazła się jednostka, która zaczęła zajmować się tylko zielenią. Przez te pięć lat na zieleń przeznaczyliśmy ponad 0,5 mld zł – wyliczał prezydent Majchrowski. Powołanie jednostki zajmującej się zielenią głośno domagali się sami mieszkańcy. Wcześniej zajmował się nią m.in. dawny Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, co nieraz pozostawiało wiele do życzenia.

Co przez pięć lat udało się ZZM zrealizować? Najbardziej widoczne efekty to ponad 30 hektarów łąk kwietnych, nowe parki (Bagry, Stacja Wisła, Reduta, Czyżyny, Duchacki). Powstało też ponad 20 parków kieszonkowych (o powierzchni nie większej, niż 5000 mkw).

W tym czasie miasto pozyskało także tereny pod zieleń o łącznej powierzchni ok. 90,5 ha, a wartość wykupionych działek to 87,7 mln zł. Wśród nich m.in. prywatna do niedawna duża część lasu Borkowskiego. Zmodernizowano i zrewitalizowano 29 parków, powstało 11 siłowni na świeżym powietrzu. Przez pięć lat posadzono w Krakowie ponad 15 tys. drzew i ponad 500 tys. krzewów. W ramach Programu Zwiększania Lesistości zasadzono ponad 200 tys. sadzonek drzew na 41 ha.

Prezydent: mówienie, że Kraków to nie jest zielone miasto, to kłamstwo

- Wiele osób narzekało, że jest mało zieleni w Krakowie. Tymczasem w badaniu na bazie zasobu geodezyjnego (tylko działki przeznaczone na zieleń i rekreację), zieleń to 52 proc. powierzchni miasta. Natomiast badania robione przez Uniwersytet Rolniczy ze zdjęć lotniczych uwzględniły całą zieleń, łącznie z pasami zieleni wzdłuż dróg. Wykazały one, że w całym mieście jest ponad 60 proc. zieleni. Mówienie więc, że Kraków nie jest zielonym miastem, jest kłamstwem – kwituje prezydent Majchrowski.

Do kompleksowego zajmowania się zielenią ZZM brakuje wciąż możliwości wykupu gruntów pod zieleń. Jednostka nie chce brać tego ciężaru na siebie, więc wykupami nadal zajmuje się Wydział Skarbu UMK. Prezydent przypomniał, że każdy mieszkaniec powinien mieć w zasięgu 300-500 metrów dostęp do terenu zielonego. - W związku z tym będziemy wykupywać tereny pod zieleń, tam, gdzie jej brakuje. Bo z drugiej strony nie można iść w jakąś przesadę - zapowiedział.

Co się przez pięć lat udało, a co nie?

Piotr Kempf mówiąc o pięciu latach ZZM, najbardziej podkreślał zaangażowanie i rosnącą świadomość mieszkańców w kwestiach zieleni. Dziękował także prezydentowi oraz całemu swojemu zespołowi.

- Na każdym kroku mieszkańcy wspierają nas i pomagają nam zmieniać Kraków i to jest widoczne. Niezależnie od poglądów politycznych zieleń łączy. Ta zielona rewolucja, która odbywa się cały czas, nie byłaby możliwa gdyby nie mieszkańcy Krakowa i prezydent, który pozwalał nam szaleć – mówi Piotr Kempf.

Prezydent pytany, z czego jest najbardziej zadowolony, a z czego najmniej z tych pięciu lat odparł, że z dyrektora Kempfa. Myśli już nie rozwinął, więc dyrektor nie wie, czy prezydent jest z niego zadowolony, czy nie.

- Co się nie udało? Trudno mi znaleźć rzeczy, które nie wyszły, albo jesteśmy z nich niezadowoleni.
Oczywiście można się zastanawiać, czy wszystko, co zrobiliśmy, zostało zrobione tak, jak powinno. Być może chcielibyśmy nieraz zrobić zbyt wiele naraz, jak tramwaj wodny, który miał być w tym roku, ale ostatecznie go nie ma. Cieszę się, że mamy aktywistów, którzy nas konstruktywnie krytykują, bo to motywacja do działania. Nie cieszy natomiast, jeśli zieleń jest wykorzystywana w kampanii wyborczej i do działań politycznych – przekonuje dyrektor ZZM.

Wspomnieni aktywiści najbardziej krytykują ZZM za działania na Zakrzówku. Od wielu miesięcy trwa spór o siatkowanie skał nad zalewem oraz lokalizację plaży i kąpieliska na małym akwenie, a nie na dużym. O ile jeszcze zabezpieczenie skał siatkami da się obronić względami bezpieczeństwa, to brak plaży i kąpieliska na dużym akwenie już nie. To tam jest lepsze dojście i więcej miejsca do plażowania. Widać zresztą na starych zdjęciach, że to tam najczęściej mieszkańcy chodzili nad wodę. ZZM trzyma się jednak pierwotnych planów i koncepcji nie zmienia. Przy okazji Zakrzówka podnoszona jest też kwestia kosztów, bo całość prac ma kosztować aż ponad 50 mln zł.

Gdzie są Planty Nowohuckie i Podgórskie?

Choć Piotr Kempf krytykuje za wykorzystywanie zieleni w kampanii wyborczej, to właśnie podczas niej – w 2018 r., prezydent Majchrowski obiecywał krakowianom wielkie Planty – Podgórskiej i Nowohuckie. Ich realizacji wciąż nie widać.

- Będą to tereny zielone, na które składają się poszczególne parki oraz brakujące między nimi tereny, które zostaną dokupione. Dzięki temu powstaną Planty jak w centrum, ale znacznie większe, bo jedne będą miały ok. 140 ha, a drugie będą jeszcze większe – mówił prezydent w 2018 r.

Piotr Kempf zapowiada, że Planty powstaną do 2023 roku. Akurat na kolejne wybory. - To odpowiedź na pytanie co dalej. Największe wyzwaniem na kolejne lata to łączenie terenów zielonych i elementem tego są właśnie te Planty czy projekt Wisła Łączy. To będą najbardziej skomplikowane działania, z jakimi się zmierzymy. To jest rozciągnięte w czasie, ale nie tracę nadziei, że w roku 2023 te projektu będą już namacalne – mówi szef ZZM.