Pięć projektów ustaw o in vitro w Sejmie [WIDEO]

Liczba złożonych projektów nowelizacji ustawy o in vitro świadczy o tym, że poszczególne partie zdają sobie sprawę, jakie emocje wzbudza ten temat wśród opinii publicznej. - Ugrupowania, zarówno prawicowe, jak i lewicowe, zamiast próbować rozwiązać problem chcą zaznaczyć swój światopogląd, bazując na emocjach Polaków – mówi Agencji Informacyjnej Polska Press Julia Pitera. Posłanka PO podkreśla, że in vitro jest metodą wykorzystywaną w Polsce od ćwierć wieku i należy ją w końcu uregulować.

- Jeśli ktoś myśli, że zakazanie in vitro załatwi sprawę jest w błędzie. Ci którzy nie popierają tej metody i tak z niej nie skorzystają, a ci którzy nie będą mieli możliwości skorzystać z niej w Polsce zrobią to bez problemu za granicą – dodaje Julia Pitera. - Platforma przez 8 lat nie zajęła się tak ważną sprawą jaką jest in vitro – oponuje w rozmowie z AIP poseł Dariusz Joński z SLD. - PO skopiowała nasz projekt i powinna zagłosować na oryginał, a nie na swoją kopię. Platforma przez ostatnie 10 lat klękała przed naszym episkopatem i dlatego ustawa o in vitro wciąż nie jest rozwiązana – dodaje Joński.

Rząd przyjął projekt ustawy zakładający, że z zapłodnienia in vitro mogą korzystać małżeństwa i osoby pozostające w związku nieformalnym (po przedstawieniu zaświadczenia o wspólnym pożyciu), które przez rok leczyły niepłodność innymi metodami. Nowelizacja ustawy zabraniałaby tworzenia zarodków w innym celu niż zapłodnienie pozaustrojowe. Zapłodnionych mogłoby być najwyżej sześć komórek jajowych. Jednak, gdy kobieta ukończyłaby 35 lat lub wraz z niepłodnością cierpi na inną chorobę, liczba stworzonych zarodków może być większa. Ta sama zasada obowiązywałaby, gdy zapłodnienie pozaustrojowe nie powiodło się dwa razy.

WIDEO: Joński o in vitro: Żaden ksiądz nie będzie nam mówił co mamy robić

Źródło: AIP

Projekt rządu zakazuje testowania embrionów w celu dokonania wyboru płci przyszłego dziecka, chyba że wybór taki pozwalałby uniknąć ciężkiej choroby dziedzicznej związanej z płcią. Niewykorzystane zarodki będzie można przekazać na rzecz anonimowej biorczyni. Zakazane ma być ich niszczenie, jeśli są zdolne do prawidłowego rozwoju. Grozić ma za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.

Drugim rozpatrywanym projektem będzie projekt PiS o ochronie genomu i embrionu ludzkiego, który zakazuje tworzenia embrionów ludzkich poza organizmem kobiety. Kontynuowane byłyby jedynie te procedury in vitro, które zostały rozpoczęte (embriony już powstały poza organizmem kobiety) i tylko na podstawie zezwolenia prezesa Urzędu ds. Biomedycyny (powstanie takiego stanowiska zakłada zgłoszona nowelizacja ustawy).

W przeciwieństwie do rządowej ustawy projekt PiS przewiduje, że już istniejące embriony mogą być przeniesione tylko do organizmu genetycznej matki, nawet jeśli genetyczny ojciec lub mąż matki wycofa swoją zgodę.

Na implantację (przeniesienie) embrionu do ciała kobiety innej niż genetyczna matka wyrazić zgodę musiałby sąd opiekuńczy, który w wyjątkowych przypadkach może się także zgodzić na implantację embrionu do ciała niezamężnej kobiety – po wcześniejszej opinii specjalistycznej placówki dotyczącej ,,kwalifikacji osobistych” i ,,postawy rodzicielskiej” potencjalnej matki. Za spowodowanie śmierci embrionu Prawo i Sprawiedliwość przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Początkowo PiS chciał m.in. 2 lat więzienia dla lekarza, który stworzy embrion poza organizmem kobiety, zapowiedział jednak zgłoszenie autopoprawki, w której uwzględnia tylko karę grzywny lub dwuletniego zakazu wykonywania zawodu lekarza.

WIDEO: Śledzińska-Katarasińska o in vitro: Będzie ostra debata. Kościół niech się zajmie duszą, a Sejm ciałem

Źródło: AIP

Natomiast SLD złożyło aż dwa projekty ustaw. Pierwszy dotyczy nowelizacji ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Podobnie jak rządowy projekt zakłada on dostępność in vitro zarówno dla małżeństw, jak i par nieformalnych – niepotrzebne byłoby jednak oświadczenie o wspólnym pożyciu. Z metody zapłodnienia pozaustrojowego skorzystać mogłaby także anonimowa biorczyni. Podobnie jak propozycje rządu i PiS-u projekt Sojuszu zakłada do 5 lat pozbawienia wolności za zniszczenie zarodków.

Drugi projekt SLD – ustawa o świadomym rodzicielstwie – oprócz kwestii związanych z in vitro przewiduje refundację środków antykoncepcyjnych oraz legalizację aborcji na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży.

Projekt nowelizacji ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów złożył Twój Ruch. Podobnie jak w projekcie SLD z metody in vitro mogłyby korzystać pary, osoby samotne oraz anonimowe biorczynie. Natomiast za niedopuszczalne partia uznaje przeniesienie zarodków do organizmu kobiety, bez zgody jej męża. Dawstwo komórek rozrodczych (niezbędnych do zapłodnienia) byłoby możliwe za zgodą sądu opiekuńczego. Taki zabieg nie byłby możliwy w przypadku dawstwa zarodków. Zakazuje się – podobnie jak w projekcie rządowym - testowania embrionów w celu dokonania wyboru płci przyszłego dziecka, o ile nie pozwalałoby uniknąć ciężkiej choroby dziedzicznej związanej z płcią.

Niszczenie zdrowych zarodków wbrew woli dawców gamet (komórek rozrodczych) byłoby zagrożone karą pozbawieni wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Projekt Twojego Ruchu zakazuje także klonowania człowieka i dokonywania ingerencji w genom zarodka, które powodują jego dziedziczne zmiany.