Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięciu na trzy pozycje

MARO
Działacze Wisły Kraków SSA - p.o. prezes Zdzisław Kapka i dyrektor sportowy Grzegorz Mielcarski - intensywnie przeglądają oferty transferowe. Jest ich kilkadziesiąt, ale mistrzów Polski interesuje 4-5 piłkarzy.

Wielotorowe poszukiwania działaczy Wisły

   Trener Jerzy Engel wyraźnie określił, na których pozycjach oczekuje wzmocnień: bocznej obronie, środku obrony i ataku. Boczny obrońca ma być dublerem dla Marcina Baszczyńskiego i Macieja Stolarczyka, zatem powinien z podobnym skutkiem kopać piłkę prawą i lewą nogą. Znalezienie takiego piłkarza nie jest łatwe, a gdy się już go kupuje, to nie za czapkę gruszek.
   Na środku obrony niepodważalna jest pozycja Tomasza Kłosa. To zawodnik klasowy, który na dodatek cieszy się dobrym zdrowiem. Coraz częściej pauzuje Arkadiusz Głowacki, natomiast Jacek Kowalczyk po półtora roku siedzenia na ławce nie stanowi rękojmi pewnej gry. Dlatego Engel z chęcią przyjmie zawodnika, który zwiększy pole manewru w centrum defensywy.
   Podobna sytuacja jest w ataku. Tomasz Frankowski ma tam "etat". Paweł Brożek wciąż nie ustabilizował formy, jeszcze dalszy od tego jest Grzegorz Kmiecik. Z kolei Marcin Kuźba nie grał od listopada. Trener Wisły uważa zatem, że drużynę wzmocniłby napastnik o dobrych warunkach fizycznych.
   Jak przekazuje Mielcarski, nowi piłkarze pojawią się na obozie w Austrii. Będą to obcokrajowcy. Na rynku krajowym trudno dostrzec w tej chwili zawodników równocześnie spełniających potrzeby Wisły i będących w jej finansowym zasięgu. A krakowianie mają na oku ludzi polecanych przez szwajcarską firmę Avancesport oraz portugalskiego "łowcę głów" Mario Branco, który zresztą wczoraj zreferował pod Wawelem efekty swoich działań.
   Na treningu drużyny rezerwowej dotąd nie pojawił się Serb Nikola Mijailović. Zadzwonił za to w jego imieniu znany wiślakom krajan-menedżer, tłumacząc, że Mijailović nie może wydostać się z Serbii, bowiem ze względu na nieuregulowany stosunek do służby wojskowej ma problemy wizowe. Kierownictwo "Białej Gwiazdy" wychodzi z założenia, że w kontrakcie z piłkarzem nie było mowy o wyciąganiu go z tarapatów i spokojnie czeka na rozwój wypadków.
   Kamil Kuzera, Bartosz Iwan i Dominik Husejko do końca tygodnia będą trenować z Widzewem Łódź. Wisła chętnie odda ich do drugoligowca na zasadzie wypożyczenia.
   W Zakopanem poprawił się stan Jakuba Błaszczykowskiego. Ćwiczy on indywidualnie, ale podkreśla: - (Lewe) Kolano mniej boli, zatem idzie lepsze.
   Piłkarze ponoć są zadowoleni, bo niektóre z ćwiczeń ordynowanych im przez Engela są nowinkami, a nieznane dotąd elementy pozwalają łagodniej znosić monotonię zgrupowania. Wczoraj rano trener podzielił drużynę na pary, które na całej szerokości boiska przez około 20 minut ćwiczyły dośrodkowania i strzały. Mistrzowie Polski najpierw biegali wzdłuż linii bocznej, dośrodkowując spod końcowej, potem rozgrywali piłkę w środku pola, wykładając ją partnerowi, a skończyli na podaniach z połowy boiska.
   - Niektóre elementy zaczynają wychodzić. Cieszy mnie sportowa złość zawodników. Grają twardo, lecz nie brutalnie. Widać głód piłki, ale wciąż jeszcze przed nami dużo pracy - powiedział po zakończeniu zajęć trener "Białej Gwiazdy". (MARO)

Obawy Celtiku

Szkocki "Daily Record" przedstawia wersję wydarzeń, które w poniedziałek rozegrały się w Krakowie. Gazeta z Glasgow utrzymuje, że rozmowy o transferze Macieja Żurawskiego zostały raptownie zawieszone, bo krakowianie zażądali 3 mln euro w całości - bez rat, procentów.

Celtikowi to nie odpowiadało. Co więcej, jak usłyszeliśmy w Krakowie, Lawwell sugerował, że jest przygotowany na pułap 2,5 miliona euro. Żurawski jest tak zdesperowany, że rozważa ewentualność pojechania z wiślakami do Austrii. Lepiej przecież trenować z zespołem niż samemu.

Szef wykonawczy Celtiku Peter Lawwell zwinął więc żagle, by skonsultować się z głównym udziałowcem "The Bhoys" Dermotem Desmondem, który akurat grał w Irlandii w golfa z trenerem Gordonem Strachanem.

Gazeta pisze o obawach Szkotów, że "Besiktas sprzątnie im Żurawskiego sprzed nosa". Zdaniem "Daily Record", Turcy mogą od razu zapłacić Wiśle za "Żurawia" całość kwoty, bo mają wpływy ze sprzedaży Johna Carew do Lyonu. Jednakże trener Besiktasu, Riza Calimbay, zaznaczył: - Nie musimy się spieszyć. Ten piłkarz nas interesuje, ale powinniśmy dowiedzieć się o nim więcej.

(MARO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski