Pieczonogi. Dom Pomocy Społecznej placówką kieleckiej Caritas

Zmianę podmiotu prowadzącego DPS w Pieczonogach zapowiadał jeszcze w ubiegłym roku obecny proboszcz parafii w Radziemicach ks. Maciej Pawłowski.

- Placówka jest w trakcie rozbudowy. Na dokończenie nowej części potrzeba około dwóch milionów złotych i my jako parafia nie jesteśmy w stanie wygospodarować takich środków – tłumaczył wtedy.

Wydawało się, że proces przekazania instytucji uda się przeprowadzić wkrótce po nowym roku, ale formalności trwały do minionego tygodnia. Starostwo Powiatowe musiało ogłosić i rozstrzygnąć konkurs na prowadzenie domu dla osób przewlekle somatycznie chorych. Konieczne było też zawarcie porozumienia, na podstawie którego rozwiązaniu uległa umowa, mówiąca o prowadzeniu DPS przez parafię w Radziemicach. Ta ostatnia wreszcie, jako właściciel terenu w Pieczonogach, wydzierżawiła go Caritas, aby mogła wziąć udział w konkursie.

Gdy już wszelkie formalności zostały załatwione, została zawarta umowa na prowadzenie placówki między Caritas a Starostwem Powiatowym w Proszowicach, która obowiązuje od 15 kwietnia 2023 do 31 grudnia 2027 roku. Dyrektorem placówki została Małgorzata Kobińska, kierująca do tej pory prowadzonym przez Caritas DPS Dom Kombatanta w Miechowie.

Jak mówi dyrektor kieleckiej Caritas ks. Stanisław Słowik, dom w Pieczonogach będzie placówką samodzielną, nie podlegającą w żaden sposób – przynajmniej na razie – Stacji Placówek Caritas w Proszowicach.

DPS w Pieczonogach został otwarty 3 listopada 2003 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii w Radziemicach ks. Stanisława Miki. Mieści się w dawnym dworku i jest przeznaczony dla 30 osób. Dokończenie rozpoczętej rozbudowy obiektu, na które nie było stać parafii w Radziemicach, ma spowodować, że liczba miejsc w placówce ulegnie wyraźnemu zwiększeniu.

- Oczywiście naszym celem jest dokończenie rozbudowy, ale nie potrafię w tej chwili powiedzieć, kiedy to nastąpi. To będzie zależało od możliwości pozyskania na ten cel środków unijnych bądź rządowych, gdyż lokalne budżety na pewno tego nie udźwigną. W pierwszej kolejności będziemy chcieli się jednak skupić na usprawnieniu funkcjonowania domu – zapowiada ks. Słowik.

Odbudowa Ukrainy to szansa dla polskich firm