Zakończyła się budowa suchego zbiornika, który ma chronić okoliczne wioski w gminie Liszki przed powodzią. Zbiornik powstał ze względu na niebezpieczny potok Szczyrzawa, który przepływa przez Piekary i dotychczas przy wzmożonych opadach zalewał okoliczne domy i pola.
Polder oddany do użytku, to początek zabezpieczeń, które zaplanowały władze gminy Liszki, żeby ograniczyć skutki powodzi nawiedzających co kilka lat tutejsze wioski, a szczególnie Piekary i Jeziorzany.
Inwestorem był samorząd wojewódzki oraz Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. - Zadanie zostało sfinansowane z rezerwy budżetowej państwa i kosztowało prawie milion złotych - mówi Piotr Ćwik, wojewoda małopolski, który uczestniczył w otwarciu zbiornika.
A wicemarszałek Wojciech Kozak przypominał, że o te zabezpieczenia przeciwpowodziowe zabiegało wiele osób, nie tylko obecne władze gminy, ale i poprzednie oraz sołtys Piekar Zofia Pyla. - Polder ma 45 tysięcy metrów sześciennych pojemności. Zgodnie z wyliczeniami ma wystarczyć na zabezpieczenie przed powodziami dla Piekar - mówi Kozak.
O tym jak działa polder opowiadał Krzysztof Hofbauer, zastępca dyrektora Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie.
- Przy normalnym nurcie rzeki woda swobodnie przepływa przez polder. Zaś, gdy wody w korycie jest więcej, to polder ją gromadzi. Zmagazynowaną wodę przetrzymuje przez pewien czas, a potem sukcesywnie zbiornik jest opróżniany. Ważne jest to, że odpływ jest rozłożony w czasie, żeby nie stanowił zagrożenia - mówi Hofbauer.
Zbiornik na co dzień będzie suchy, tylko w czasie ulew, podwyższonych stanów potoku Szczyrzawa oraz powodzi przyjmie wody i zmagazynuje je.
Jak informuje wykonawca wraz ze zbiornikiem przebudowany został kilkudziesięciometrowy odcinek koryta potoku.
Wójt gminy Liszki Paweł Miś przypomina, że budowa zbiornika była niezbędna, bo powodzie zdarzały się co kilka lat. - Ludzie żyli w strachu, tracili swój dobytek. Teraz będą mogli spać spokojnie - mówi wójt.
Strażacy wspominają, że podczas powodzi całymi tygodniami pracowali przy ratowaniu dobytku ludzi. - Bywało, że zabezpieczaliśmy teren i wypompowywaliśmy wodę dzień i noc - mówi Józef Sroka z OSP Piekary.
Mieszkanka Piekar Zofia Kapusta przypomina, że bywały takie powodzie, że u niej na podwórku i w domu było po pas wody. - Zalane miałam całe piwnice, kotłownię, w garażu wszystko pływało. Rzeka płynęła całą drogą. Przez tydzień nie można było do mojego domu ani dojechać, ani dojść - przypomina pani Krystyna.
Zalewana była też szkoła. - W 2010 roku zalane mieliśmy szatnie i piec centralnego ogrzewania. Przez całe lata usuwaliśmy skutki tej powodzi. Dopiero w tym roku odgrzybiliśmy ostatnie najstarsze pomieszczenia - mówi Maryla Małucha-Kapusta, dyrektor szkoły.
Mieszkańcy cieszą się, że polder wreszcie powstał. Wczoraj Barbara Czech z Rady Sołeckiej w Piekarach przyznała, że gdy na pierwszym spotkaniu z inwestorami mówiono o budowie zbiornika, to wielu mieszkańców wsi nie wierzyło, że w ogóle powstanie.
- Myśleliśmy, że to znowu tylko obietnice, które nie zostaną zrealizowane. Ale nasza pani sołtys Zofia Pyla nie dawała za wygraną chodziła, dopytywała, dzwoniła - mówi Barbara Czech.
WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?