Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piekło Dakaru dopadło Sonika. Wybuchł silnik!

Marek Długopolski
Rafał Sonik trzy poprzednie edycje Dakaru kończył na podium, w ubiegłym roku na najwyższym stopniu
Rafał Sonik trzy poprzednie edycje Dakaru kończył na podium, w ubiegłym roku na najwyższym stopniu fot. facebook/Rafał Sonik
Rajdy terenowe. Quad krakowianina zatrzymał się 120 km przed metą wczorajszego etapu

_- Wybuchł silnik - _wczoraj wieczorem krótko poinformował zdenerwowany Rafał Sonik. Do mety piątego odcinka specjalnego rajdu Dakar jadący quadem krakowianin miał wtedy 120 km.

- Czekam na pomoc innego zespołu, biorącego udział w rajdzie. Takiego, który zdecyduje się wziąć mnie na hol i dociągnie do __Uyuni - _dodał. Jednak spośród najszybszych załóg terenówek żadna się nie zatrzymała, aby pomóc zwycięzcy poprzedniego Dakaru. - Muszę czekać na __innych, tych nieco wolniejszych, jadących bardziej amatorsko - _stwierdził.

Jeśli Polak dotrze do mety odcinka (gdy zamykaliśmy gazetę nie było to jednak pewne), będzie mógł zreperować quada. Do kilkugodzinnego spóźnienia doliczona mu zostanie jeszcze 15-minutowa kara za wymianę silnika. Jednak będzie mógł jechać dalej.

Sonik już w środę miał problemy z silnikiem. Na dojazdówce do czwartego odcinka specjalnego zaczął tracić olej. _- Mam wyciek spod dekla sprzęgłowego. Najprawdopodobniej jest uszkodzona uszczelka. Powodem są radykalne zmiany temperatur, albo równie nagłe zmiany ciśnień. To się już kiedyś zdarzyło i __nie wiem, jak unikać takich sytuacji - _mówił poirytowany zawodnik Orlen Teamu.

Na biwaku w Jujuy nie mógł wziąć się za naprawę quada, gdyż czwarty odcinek był pierwszym z dwóch etapów maratońskich. A pomiędzy nimi nie można dokonywać żadnych napraw. Musiał więc zaparkować quada w tzw. parc ferme. _- Dalej więc będę zmagał się z silnikiem. W czwartek trzeba będzie dolewać olej i obserwować, co się dzieje. Jeśli nie będzie dramatu, to będę przyspieszał. Jestem w sytuacji, w __której muszę cisnąć - _stwierdził.

Choć w środę rajdowa karawana wspięła się na wysokość 3500 m n.p.m. Sonik nie narzekał na aklimatyzację._- Na początku byłem trochę zmulony, ale potem się poprawiło. Jutro muszę mieć ze sobą liście koki, bo będzie znacznie wyżej i _trudniej - zakończył.

Wczoraj zawodnicy wjechali do Boliwii. Mordercza trasa zawiodła ich na wysokość sięgającą 4600 m n.p.m. Sonik jechał szybko i pewnie, uzyskując czasy w pierwszej piątce. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Do czasu, aż wybuchł silnik. Pech wczoraj dopadł też lidera wśród quadowców - Chilijczyk Ignacio Casale stracił ponad godzinę, spadł na 14. miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski