Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękne, sierpniowe popołudnie

Paweł Głowacki
Dostawka. Pierwszego dnia sierpnia, punkt godzina W, momentalnie wzorcowa Polka wstała... Nie, to byłby gest zbyt marny. Ona nie wstała, ona z krzesła w piwnym ogródku kawiarni Dym z majestatyczną godnością uniosła się i wzorcowo zamarła z „rukami pa szwam”. Dla świętego spokoju własnego, ale też by niechcący nie drażnić nikogo, niczyich uczuć nie ranić bezwiedną kontestacją swoją – uniosłem się i zamarłem też ja. A tu nagle – wybuch seansu tragicznego!

Gdyby wzorcowa skupiła się na skromnym wypełnianiu sobą wzorca zachowania, gdyby tak zatroszczyła się tylko o dobre bycie formą najwłaściwszą w tym momencie, skamieniałą damą, słuchającą wzorcowo powłóczystej melodii syren fabrycznych... Niestety. Z ciekawości – rozejrzała się.

Przy stoliku obok – rozmowa dwojga. Ona mu opowiadała o cudownym tygodniu na Krecie, on jej o kojących nocach pod namiotem w Bieszczadach. Nie wstali. Wzorcowa zaczęła więc swój monodram, swój teatr karcący, złożony z biczujących westchnień, unoszenia twarzy ku niebu i z mruku ciemnego, z którego dało się wyłowić dwa słowne dźgnięcia: „Wstyd!” oraz „Hańba!”. Uciekłem. Tak, zanim syreny nucić przestały, uciekłem – w pornografię...

Klasyczna bezradność moja, klasyczna i krańcowa. Bo niby jak po wyżej ułożonych akapitach skutecznie tłumaczyć, że nie drwię, nie szydzę, nie ironizuję – ani na kanwie godziny W, ani na kanwie pamięci o godzinie W, ani na kanwie wzorcowych form pamiętania o godzinie W?

Jak skutecznie dowieść, że w istocie od zawsze pokorny jestem wobec godziny W i potwornej ciemności, co później narastała przez wiele dni i nocy, długich niczym wieczność? I jak skutecznie przekonać, że moja ucieczka w pornografię była ucieczką nie w cynizm niesmaczny, lecz w finezję, chodzi bowiem o „Pornografię” Witolda Gombrowicza, a ona jest finezją nieogarnioną – finezyjną opowieścią o namiętnościach małych, prywatnych, które zawsze pulsują na dnie spraw wielkich, największych, zwłaszcza – narodowych? No, jak?

Nie ruszam bohaterów i fabuły „Pornografii”, nie ruszam jej sensów przepastnych. Niech wystarczy ten okruch ze wstępu Gombrowicza. „Pornografia dzieje się w Polsce z lat wojennych. Dlaczego? (...) Żeby podsunąć narodowi, iż w jego łonie zmieszczą się inne konflikty, dramaty, idee, oprócz tych... teoretycznie ustalonych”. Banalny truizm? Owszem.

Fatalność jednak w tym, iż w cieniu godziny W, w cieniu innych, porównywalnie potężnych rocznic, truizm ten banalny – zdycha. Że i w tym roku, tam, na wysokościach oficjalnych, na scenach najprzedniejszych, wybitne osobistości, ich przemówienia, ich opinie, ich odświętne szaty i gesty karcone będą przez kapłanów jedynie słusznego wzorca zachowań – to dało się przewidzieć. Przyzwyczaiłem się. Nihil novi sub sole. Tam, na wysokościach – wzorce nie tylko pachną fundamentalizmem. Tam – albo zdołasz się bez reszty wcisnąć w jedynie słuszną formę, albo ugodzą cię ostrza „Wstydu!” oraz „Hańby!”. Tak.

Tam – tak. Lecz żeby to samo tu, na dnie, w piękne, sierpniowe popołudnie, przy piwie jak złoto?! On i ona nie wstali, bo zagadali się o życiu przez chwilę lekkim, lub zwyczajnie zapomnieli wstać – a momentalnie wzorcowa Polka egzorcyzmy nad ich zbrodnią niewstania odprawia, jakby niewstanie było ohydnym kadrem legendarnego filmu przyrodniczego „Głębokie gardło”. Apage satanas! Co się dzieje? Dyktatorzy wzorca wleźli między ludzi zwykłych? Jeśli tak, to trzeba uciekać. Aby ocalić normalność – trzeba się chować w „Pornografii”, finezyjnie rozpustnym świecie, który nigdy nie jest czarno-biały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski