Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięknie byłoby zagrać w pucharach

AS
Marcin Bojarski tej wiosny zbiera pochlebne recenzje. W każdym meczu należy do wyróżniających się graczy "pasów".

Marcin Bojarski:

- Jak z formą na Pogoń?
   - Chyba jest niezła, graliśmy ostatnio sparing z Falcons New Jersey. To nie był silny rywal, ale czuję, że forma jest.
- Pogoń chwali się tym, że nie przegrała w ostatnich 8 meczach, sześć razy remisując...
   - Remisy dają mało satysfakcji, drużyna jakby stała w miejscu. Lepiej jest nawet przegrać trzy razy, ale i trzy razy wygrać. I co z tego, że Pogoń ma taką serię bez porażek, skoro nie jest pewna ligowego bytu?
- Zatem z Wami grać będzie na śmierć i życie...
   - Z tym się musimy liczyć. Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Ale my mamy swoje ambicje. Otworzyła się szansa na grę w europejskich pucharach, trzeba ją wykorzystać.
- Czy to nie za wysokie progi dla Cracovii?
   - Przed wiosenną rundą z trenerem zawiesiliśmy sobie wysoko poprzeczkę. Powiem szczerze - czułbym niedosyt, gdybyśmy nie zrealizowali tego celu. Choć z drugiej strony, kiedy tak na spokojnie patrzę na nasze wyniki, to nie mamy się czego wstydzić. Mamy jak na beniaminka bardzo udany sezon. Przecież 2/3 piłkarzy po raz pierwszy grało w ekstraklasie. Ale teraz myślimy tylko, aby udanie zakończyć sezon. Pięknie byłoby zagrać w europejskich pucharach. To byłaby frajda dla kibiców, duży plus dla klubu, bo mecze w UEFA to sponsorzy, reklamy, telewizja, a więc dodatkowe pieniądze.
- Czy Cracovia dałaby sobie radę w Pucharze UEFA?
   - Myślę, że nie przynieślibyśmy wstydu polskiej piłce nożnej. Pamiętam, jak wszyscy bali się o występ Groclinu, a tymczasem zaprezentował się bardzo korzystnie. Uważam, że moglibyśmy przejść wstępne rundy, a potem pięknie byłoby zagrać z jakimś zespołem z ligi belgijskiej, holenderskiej czy niemieckiej. Czekam na takie pojedynki.
- Pan ma już za sobą spotkania w Pucharze UEFA.
   - Nie za wiele, chyba siedem, ale bramki jeszcze nie zdobyłem.
- Cracovii wciąż brakuje doświadczenia...
   - To prawda, czasem za bardzo podpalamy się, jak choćby ostatnio w Płocku. Nie graliśmy tam dobrego meczu, ale długo utrzymywał się wynik 0-0. W ostatnim kwadransie należało chyba grać na utrzymanie rezultatu bezbramkowego. Chcieliśmy wygrać, zostaliśmy skontrowani, raz, drugi, trzeci i stąd porażka 0-3.
- Jak wpłynęła na was choroba trenera Stawowego?
   - Nie ma co ukrywać - źle. Jesteśmy bardzo mocno związani z trenerem. Ale najważniejsze, że trener jest z powrotem z nami, że znowu jest sobą. Zrobimy wszystko, aby w czwartek nie przysporzyć mu zmartwień.
Rozmawiał (AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski