Raz przyglądał się z bliska ludzkiej tragedii, innym razem wnikał bezszelestnie w faunę i florę. Salgado miał wyjątkowe wyczucie estetyczne, którym Wenders wypełnia wszystkie filmowe ujęcia. Ten film jest pięknym albumem pamięci o wrażliwym artyście, który dla sztuki gotów był poświęcić prawie wszystko. Ogląda się go z największą przyjemnością, choć nie jest wolny od drastycznych momentów.
Salgado bowiem zainteresował się fotografią, gdy w wieku 26 lat udał się z wizytą do Afryki. Konfrontacja z nędzą Trzeciego Świata okazała się na tyle silna, że zaczął ten problem zgłębiać za pośrednictwem wnikliwego „oka” aparatu. W końcu przylgnął do niego tytuł „fotografa rynsztoków”, a naszą uwagę przyciągały uwiecznione na zdjęciach ludzkie choroby czy ekonomiczne bolączki najbiedniejszych i najbardziej pokrzywdzonych, wyzyskiwanych przez system. Wszystko to ukazane w estetyce fotografii czarno-białej. Uderzającej chłodem, ale też intensyfikującej współodczuwanie z bohaterami zdjęć Salgado.
Próba dotarcia do jądra ciemności, zdaniem Wendersa, okazała się dla Salgado nie do udźwignięcia. Brazylijski fotograf po serii zdjęć obrazujących najważniejsze konflikty na świecie, w okresie wzmożonego napięcia psychicznego, zwrócił się w stronę natury, która miała mu pomóc odnaleźć ukojenie. Tak narodziła się statyczna, zamknięta w ramach fotograficznych kadrów, Księga Genesis. Poznajemy nieskażone jeszcze zachodnią cywilizacją tereny i społeczności oraz misję, jaka przyświecała Salgado: „Nieskażony Świat musi zostać zachowany i w miarę możliwości, przywracany do swojej pierwotnej postaci”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?