Pielęgniarki ze szpitala JPII nadal nie porozumiały się z dyrekcją

- Przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży zobowiązaliśmy się, że w ich __czasie strajku nie będzie - informuje Agata Kaczmarczyk, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek w szpitalu JPII. - Porozumienia z dyrekcją nadal nie udało się jednak osiągnąć. W związku z tym na wrzesień szykujemy akcję protestacyjną - dodaje.

W pierwszej kolejności na budynki szpitala wrócić mają banery informujące o pogotowiu strajkowym, usunięte przed rozpoczęciem wizyty papieża Franciszka. Jeśli akcja nie przyniesie skutku, pielęgniarki nie wykluczają zaostrzenia protestu i odejścia od łóżek pacjentów. - To ostateczność, której chcielibyśmy wszyscy uniknąć. Biorąc pod uwagę brak dobrej woli dyrekcji, może się jednak okazać, że zostaniemy zmuszeni do drastycznych kroków - mówi Kaczmarczyk.

Związkowcy wskazują, że ich płace nie były podnoszone od kilku lat i domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych wszystkich pracowników o 150 zł. A w przypadku pielęgniarek dodatkowo włączenia do podstawowej wypłaty dodatku gwarantowanego przez tzw. rozporządzenie ministra Zembali. Decyzję o proteście podjęli w referendum z udziałem 63 proc. kadry. Jak informuje Kaczmarczyk, za strajkiem opowiedziało się ponad 90 proc. głosujących.

Zdaniem dyrekcji postulaty pielęgniarek są bezzasadne, bo to właśnie w tym szpitalu „biały personel” zarabia najlepiej w Małopolsce. Średnio jest to ok. 5 tys. zł. Na taką kwotę składają się jednak również dodatki związane z liczbą lat przepracowanych w zawodzie, zdobytym wykształceniem i odbytymi kursami, a także premie za pracę na najbardziej wymagających oddziałach, np. intensywnej terapii.

Na spełnienie postulatów płacowych personelu rocznie szpital przeznaczyć musiałby dodatkowe 5 mln zł. Placówka już teraz jest jednak na minusie, a dodatkowe miliony straci w związku z planowanymi obniżkami wycen w kardiologii interwencyjnej