Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzymi gubili, co się tylko dało. Dokumenty, telefony, nawet rowery

Dominika Cicha
W biurach rzeczy znalezionych leżą dziś m.in. kolorowe plecaki porzucone przez pielgrzymów
W biurach rzeczy znalezionych leżą dziś m.in. kolorowe plecaki porzucone przez pielgrzymów fot. Andrzej Wiśniewski
Po Światowych Dniach Młodzieży. Poszukiwania przedmiotów zgubionych podczas spotkania młodych rozpocząć można w siedzibie Komitetu Organizacyjnego ŚDM przy ul. Kanoniczej 14. Warto spytać też o nie w biurach rzeczy znalezionych w Krakowie i Wieliczce.

Pielgrzymi, którzy pod koniec lipca przyjechali do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży, zgubili setki przedmiotów. W biurach rzeczy znalezionych leżą dziś stosy telefonów komórkowych, słuchawek, portfeli, plecaków i okularów. Są też np. zabawkowy pistolet na kulki, pluszowy osioł, zamknięty na kłódkę bagaż z Ekwadoru, a nawet kilka rowerów.

Zguby najczęściej trafiały do siedziby Komitetu Organizacyjnego ŚDM przy ul. Kanoniczej i biur rzeczy znalezionych przy ul. Wielickiej oraz w Wieliczce. - Staraliśmy się ustalić tożsamość właścicieli tych przedmiotów. Dowody osobiste, które zawierają adresy, odsyłaliśmy. Dokumenty zagraniczne przekazywaliśmy ambasadom - mówi Katarzyna Kucik z Komitetu Organizacyjnego ŚDM. Wciąż jednak dziesiątki przedmiotów czekają na swoich właścicieli.

Niestety, nie wszyscy z nich odnajdą swe zguby. Na przykład ubrania trafiały prosto do worków na śmieci.

Cenny krzyżyk

Dlatego jedna z uczestniczek ŚDM, Danuta Tomasik z Dębicy, boi się, że taki los mógł spotkać jej pomarańczową kurtkę, którą zgubiła podczas mszy papieskiej w Brzegach. W jej kieszeniach miała cenne pamiątki, m.in. różaniec od ojca José z Medjugorie, koronkę z relikwiami świętej Faustyny, zdjęcia najbliższych i drewniany krzyż z Ziemi Świętej.

Ten ostatni był dla niej najbardziej cenny. - Miałam go już 20 lat. Trochę się połamał, a Pan Jezus stracił rękę, więc związałam go gumką recepturką - opowiada Danuta Tomasik. Dlaczego krzyż był dla niej tak ważny? - W chwili śmierci trzymali go w rękach mój tata i brat. Woziłam go wszędzie, na pielgrzymki i górskie wyprawy. Proboszcz mi powiedział: „Dopóki ma go pani przy sobie, będzie pani mocna”. Mam tylko nadzieję, że mój krzyż się gdzieś nie poniewiera.

Poszukiwania przedmiotów zgubionych podczas ŚDM rozpocząć można w siedzibie Komitetu Organizacyjnego przy ulicy Kanoniczej 14. To właśnie tutaj przynosili je wolontariusze, a także policjanci. Właścicielom udało się już zwrócić nie tylko dokumenty, ale też znaczną część telefonów komórkowych.

- Tuż po ŚDM policja przekazała nam ich ponad 60. Właścicieli namierzaliśmy np. dzwoniąc pod numery zapisane jako „mama” albo kontaktując się przez aplikacje w telefonie - mówi Katarzyna Kucik.

Sporadycznie do Komitetu Organizacyjnego ŚDM przynoszono kurtki czy śpiwory. Jeśli były mokre, trafiały do worków na śmieci. Pracownicy firm sprzątających otrzymali polecenie, by nie wyrzucać jedynie plecaków z żywnością. Po pielgrzymach zostały bowiem ogromne ilości produktów spożywczych. Nie ma jednak powodu do obaw, że się zmarnują. Dwanaście tirów z suchym prowiantem odjechało już do punktów Caritas w całej Polsce.

Zguby w komunikacji

Kolejnym punktem, do którego podczas ŚDM trafiały zguby pielgrzymów, było Biuro Rzeczy Znalezionych Urzędu Miasta Krakowa przy ul. Wielickiej 28.

- Przed ŚDM podpisaliśmy porozumienie z MPK, na mocy którego przedmioty odnalezione w pojazdach lub na przystankach trafiały do nas, a nie do Biura Rzeczy Znalezionych MPK - informuje Bartosz Barański z Biura Rzeczy Znalezionych UMK. Zwykle trafiają do niego też przedmioty znalezione przez policję i straż miejską. - Osoby prywatne zaczęły przynosić rzeczy pielgrzymów dopiero po zakończeniu ŚDM - dodaje Barański.

Jak informuje rzecznik MPK Marek Gancarczyk, podczas ŚDM w pojazdach komunikacji miejskiej znaleziono 205 przedmiotów, w tym 40 dokumentów, a także plecaki z pakietu pielgrzyma, telefony, parasolki, śpiwory, latarki, odzież. Obecnie można już je odbierać w Biurze Rzeczy Znalezionych MPK, gdzie zostały przewiezione po zakończeniu święta młodych.

- Podczas ŚDM zgłaszało się do nas około 10 osób dziennie. Odebraliśmy też ok. 500 telefonów z pytaniami o zagubione przedmioty - opowiada Tomasz Kmiecik z Biura Rzeczy Znalezionych UMK. - Najbardziej zaskoczyły mnie rowery znalezione na Błoniach, kolejny rower zabrany z trasy przejazdu papieża i przywieziony nam przez osobę prywatną, a także bagaż z Ekwadoru. Nie wiemy, co w nim jest, bo został zamknięty na kłódkę. Jeśli nikt się po niego nie zgłosi, w świetle ustawy poleży u nas dwa lata. Potem przejdzie na własność miasta.

Trzecim miejscem, do którego przynoszono przedmioty, jest Biuro Rzeczy Znalezionych Starostwa Powiatowego w Wieliczce (ul. Dembowskiego 2, pok. 14). - Dotarło do nas 37 rzeczy, głównie plecaki, kurtki, parasole i telefony. Wszystkie zostały przekazane przez Koleje Małopolskie - mówi Stanisław Mika, pracownik biura w Wieliczce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski