Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzymka na Jasną Górę. W sierpniu wyrzekają się wygód

Marcin Banasik
Pątnicy z niecierpliwością czekają na wyprawę do Częstochowy .
Pątnicy z niecierpliwością czekają na wyprawę do Częstochowy . fot. Andrzej Banaś
Religia. Porządkowi, kwatermistrzowie, lekarze, duchowni - ponad tysiąc osób dba o bezpieczeństwo pątników podczas wędrówki na Jasną Górę.

"W tym roku pielgrzymować będziemy pod hasłem "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Są to słowa Pana Jezusa zapisane w Ewangelii św. Marka, będące wezwaniem do przemiany życia i otwarcia się na działanie Bożego słowa i Bożej łaski. Pielgrzymując na Jasną Górę, chcemy patrzeć na nasze życie jak na proces, w którym dokonuje się wzrost dojrzałości w wierze" - to fragment tekstu zaproszenia metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza na pielgrzymkę krakowską, który 12 lipca zostanie odczytany w kościołach.

6 sierpnia na szlak wyruszą tysiące pielgrzymów z terenu Małopolski. Wśród nich będzie ponad tysiąc osób, które dbają o bezpieczeństwo pątników. Porządkowi, kwatermistrzowie, lekarze, kierowcy troszczą się o to, żeby pielgrzymi mieli gdzie spać, co zjeść i by bezpiecznie dotarli do Częstochowy.

- Zawsze z niecierpliwością czekam na moją sierpniową wyprawę do Częstochowy. Wtedy potrzebuję wyrzeczenia się codziennych wygód, chcę poświecić się pomocy drugiemu człowiekowi - mówi Beata Gorączko, jedna z ponad tysiąca osób, które pracują przy organizacji tegorocznej pielgrzymki.

W pielgrzymce co roku bierze udział ok. 10 tys. pątników. Organizatorzy muszą codziennie zadbać o nocleg dla wędrowców, posiłki i bezpieczeństwo na drodze. Od pilnowania porządku na szosie są porządkowi. Zawsze zrównoważeni, niestrudzeni fizycznie, pomocni i uśmiechnięci.

Największymi krytykami pielgrzymki są Ci, którzy nigdy na niej nie byli
Rozmowa z biskupem Grzegorzem Rysiem, który co roku wybiera się na pielgrzymkę.

- Krytycy wędrówek na Jasną Gorę twierdzą, że młodzi ludzie traktują pielgrzymkę jak imprezę.
- Największymi krytykami są osoby, które nigdy na pielgrzymce nie były. Przyczyn krytyki może być wiele. Choćby to, że wędrówka wiernych do Częstochowy związana jest z pobożności ludową, która bywa krytykowana za to, że trąci zabobonem czy rytualizmem. Gdyby jednak ci krytycy poczytali pisma papieża Franciszka, uświadomiliby sobie, że papież pobożność ludową nazywa duchowością i mówi o niej jako o potężnej sile ewangelizacyjnej.

- W jaki sposób ta siła objawia się w pielgrzymce?
- Kilkanaście tysięcy ludzi, którzy zmierzają razem do jednego celu, to bardzo silny znak. Nie wszyscy chcą go widzieć i nie wszyscy chcą go odczytywać zgodnie z duchem Ewangelii. Sam chodzę z krakowską pielgrzymką od przeszło dwudziestu lat i życzyłbym każdemu, żeby w jego parafii rekolekcje odbywały się na takim poziomie jak podczas wędrówki na Jasną Górę.

- Jak angażują się w pomoc pielgrzymom ludzie mieszkający na szlaku wędrówki?
- Bywa, że do wioski, gdzie mieszka tysiąc pięćset ludzi, na nocleg przybywa dwa tysiące wiernych. Na ten czas liczebność takiej miejscowości podwaja się. Ofiarność tych ludzi jest niewyobrażalna. Pamiętam, jak podczas jednej z pielgrzymek w Sułoszowej zastało nas oberwanie chmury. Droga, którą mieliśmy iść, została zaniesiona gliną z sąsiednich pól. Gospodarze zamiast doglądać swojego dobytku i liczyć straty po burzy, zaczęli czyścić drogę, aby pielgrzymi mogli przejść.

- Ludzie chętnie przyjmują pątników na noclegi?
- Czasem ich hojność nas zaskakuje. Pielgrzymowi wystarczyłoby trochę wody do obmycia się i kawałek podłogi do przespania się. W jednej wiosce gospodarze nie chcieli się zgodzić, żeby pielgrzymi nocowali na podłodze. Przyjmowali tylko tylu, aby każdy mógł spać na łóżku w czystej pościeli.

- Między gospodarzami a pielgrzymami zawiązują się znajomości?
- Niektórzy pątnicy od lat mają zagwarantowane noclegi u tych samych rodzin. Podczas wizyt ludzie rozmawiają ze sobą. Rozmowy zawsze w pewnym stopniu dotyczą wiary, osobistych przeżyć i obecności Boga w życiu. Między ludźmi tworzy się w ten sposób więź. Ludzie chcą się dalej spotykać. Okazją są kolejne pielgrzymki.

- Wielu jest takich, co na Jasną Górę chodzą przez długie lata?
- Są i tacy, którym kilkadziesiąt kilometrów dziennie nie jest straszne nawet w wieku 80 lat. Podziwiam takie osoby.

- Biskup wybiera się w tym roku po raz kolejny na szlak?
- Oczywiście.
(BAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski