Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze nie świadczą o literackim prestiżu

Urszula Wolak
Zdobywcę nagrody wybierze publiczność Festiwalu Conrada
Zdobywcę nagrody wybierze publiczność Festiwalu Conrada fot. Andrzej Banaś
Książki. Miasto chce dać laureatowi Nagrody Conrada 30 tys. zł. Dla niektórych radnych to za mało.

Z 30 tys. do 50 tys. zł mogłaby wzrosnąć wysokość przyznawanej przez Kraków Nagrody im. Józefa Conrada Korzeniowskiego (Nagroda Conrada), którą otrzyma debiutant już w październiku podczas Conrad Festival. Pomysł na podwyższenie finansowej gratyfikacji dla pisarzy zgłosiła podczas posiedzenia Komisji Kultury Rady Miasta Krakowa radna Teodozja Maliszewska. - Miasto takie jak Kraków, które stoi kulturą i literaturą, powinno nagradzać za talent większą sumą pieniędzy - uważa radna.

Zmian w tej sprawie będzie można jednak dokonać dopiero w listopadzie, gdy radni będą dyskutować o nowym budżecie miasta.

Robert Piaskowski, wicedyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego, koordynujący program Kraków Miasto Literatury UNESCO, którego ważnym elementem jest wspieranie debiutów w dziedzinie literatury, uważa, że to szlachetny postulat. Zaznaczył jednak, że to nie wysokość nagrody jest najważniejsza.

- Najistotniejszym celem ustanowienia tego wyróżnienia była potrzeba odkrywania tych autorów, których nie mielibyśmy szansy poznać, a w których rozwój warto inwestować. Pisanie książek i wysyłanie ich do wydawnictw pisarka Margaret Atwood przyrównała do listów na ślepo wysyłanych w butelce. Dlatego też Nagroda Conrada nie jest tylko laurem, ale inwestycją. Jej ustanowienie wiąże się z postulatem istotnego inwestowania w przyszłość literatury najnowszej - mówi Robert Piaskowski.

Zwraca on również uwagę, że ustalona wysokość 30 tys. zł dla młodego autora to "mocna nagroda". - Zwłaszcza że dochodzą do niej jeszcze koszty opłat za miesięczną rezydencję w mieście, koszty ceremonii wręczenia, koszty opieki medialnej nad autorem. W sumie możemy zatem mówić o pakiecie świadczeń wartym blisko 50 tys. zł. Dajemy wędkę, nie rybę - tłumaczy Robert Piaskowski.

Organizatorzy nagrody dalecy byli od bicia finansowego rekordu i rywalizacji z innymi miastami. Spójrzmy choćby na Warszawę, która reaktywowała w 2008 roku Nagrodę Literacką m. st. Warszawy. Pomimo że laureat w kategorii "warszawski twórca" otrzymuje kwotę 100 tys. złotych (czyli tyle, ile zdobywca Nike), wyróżnienie przechodzi raczej bez echa. Z kolei Nagroda Kościelskich łączy się z prestiżem, ale już w mniejszym stopniu z wyraźnym finansowym wsparciem. Nie ma zatem reguły. Ale nagrody literackie istotnie kreują wewnętrzny rynek książki - i to jest najważniejsze.

Pomysłodawcom wyróżnienia - władzom Krakowa, Krakowskiemu Biuru Festiwalowemu, Fundacji Tygodnika Powszechnego - zależy także i na tym, aby "wartość finansowa nagrody nie przysłaniała debiutujących pisarzy".

- Ma pomóc w podjęciu życiowej decyzji o karierze pisarskiej, ale nie może usypiać ani paraliżować. Ma pomóc finansowo twórcy, a zarazem uczynić go postacią znaną na krajowym i międzynarodowym rynku książki. To nie przypadek, że patronem tej nagrody jest Joseph Conrad, pisarz wyruszający z Krakowa w podróż po świecie, aby stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych światowych mistrzów słowa. Nasza nagroda jest początkiem podróży dla pisarzy - zapewnia Robert Piaskowski.

Przypomnijmy, że pretendentów do nagrody mogą zgłaszać do końca sierpnia autorzy, wydawcy oraz krytycy literaccy. Nominację uzyska tylko pięciu twórców, których nazwiska wskaże gremium specjalistów. Pisarze spotkają się na Conrad Festival z publicznością i to ona wskaże ostatecznie jedynego zwycięzcę. Będzie można głosować zarówno przez stronę internetową, jak i bezpośrednio za pomocą ankiet w czasie trwania festiwalu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski