To było jedno z najważniejszych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie oceniali reformę systemu emerytalnego, jaką dwa lata temu w ekspresowym tempie przeprowadził rząd PO-PSL. Wtedy zdecydowano, że znaczna część oszczędności zgromadzonych w OFE (ponad 150 mld zł) trafi do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Reforma OFE zgodna z konstytucją. "Zgromadzone tam środki mają charakter publiczny"
Źródło: TVN24
Gdyby wczoraj TK uznał, że było to sprzeczne z konstytucją, państwo polskie stanęłoby w bardzo trudnej sytuacji. Musiałoby oddać te pieniądze prywatnym funduszom emerytalnym, a przez to drastycznie zwiększyłby się deficyt finansów publicznych. To z kolei postawiłoby pod wielkim znakiem zapytania wszystkie obietnice składane przez przejmujące władzę PiS, bo trzeba by szukać pieniędzy na łatanie dziury budżetowej, a nie np. na 500 zł na dziecko.
Trybunał utrzymał w mocy zmiany wprowadzone dwa lata temu, ale głównym powodem takiej decyzji wcale nie była dbałość o finanse publiczne. Najważniejsze dla wczorajszego rozstrzygnięcia było uznanie, że oszczędności zgromadzone w funduszach to środki publiczne, a nie prywatne. - Składka emerytalna to taka sama danina publiczna jak podatek. Przekazanie jej prywatnemu podmiotowi nie zmienia jej charakteru. To nadal środki publiczne, tylko powierzone do zarządzania prywatnemu podmiotowi - podkreślał w uzasadnieniu sędzia Marek Zubik.
Jednym z najpoważniejszych zarzutów postawionych przez rzecznika praw obywatelskich było podważenie zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa. Bo wprowadzone dwa lata temu zmiany zupełnie zmieniały charakter zasad ustalonych w 1999 roku. - To jednostronne podejście, bo zaufanie do państwa wiąże się również z tym, że obywatel może oczekiwać od państwa reakcji na zmieniającą się sytuację.
A skoro reforma z 1999 roku nie przyniosła zamierzonego efektu, to państwo miało nawet obowiązek chronić obywateli - przekonywał sędzia Zubik. Według niego było to konieczne, bo nowy system gromadzenia składek emerytalnych wcale nie zwiększył efektywności całego systemu, a do tego obecne pokolenie zostało obarczone nie tylko obowiązkiem zadbania o swoją przyszłą emeryturę, ale też obciążono je wypłatami świadczeń dla obecnych emerytów.
A skoro państwo miało prawo do ingerencji i oszczędności zgromadzone w OFE należały do niego, to wszystkie ograniczenia nałożone na fundusze też były możliwe. Zwłaszcza dotyczy to zakazu inwestowania składek w obligacje skarbowe, czyli publiczne papiery. Z kolei wybór między ZUS a OFE nie jest jakimś specjalnym prawem wolnościowym, bo płacenie składek emerytalnych, bez względu na to, gdzie trafiają, jest obowiązkowe.
TK zakwestionował jedynie przepisy czasowo zakazujące reklamy przez OFE. Według sędziów można znaleźć inny sposób ochrony konsumentów przed nierzetelną informacją.
Wczorajsze, jednoznaczne orzeczenie (mimo trzech zdań odrębnych) wcale nie kończy dyskusji o systemie emerytalnym. PiS opowiada się za całkowitą likwidacją funduszy. Wyrok TK i interpretacja, że składki każdego pracownika należą do państwa, może to ułatwić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?