Pierwsi się wspinają

W Andrychowie

   W Andrychowie nietrudno jest znaleźć mieszkańców, którzy na samą wieść, że na wybudowanie ścianki z budżetu gminy wydano ponad 200 tys. zł, reagują nerwowo. - Mamy dziurawe i zakorkowane ulice, biedę na każdym kroku. Wydaje mi się, że jest wiele innych ważnych wydatków niż budowa czegoś takiego - mówił pan Ryszard, spotkany wczoraj przed andrychowskim gimnazjum.
   W przypadku tej inwestycji dwa fakty są pewne: wybudowana w grudniu ścianka jest jedyną w powiecie wadowickim i jedną z największych w Polsce, a obecnie korzystać z niej mogą tylko osoby, które udowodnią, że posiadają kwalifikacje do uprawnienia tej dyscypliny. - Nawet jeśli ktoś przyjdzie z ulicy i zapragnie uprawiać wspinaczkę, niewiele będę mógł mu poradzić. Nie mamy w tej chwili instruktora, pod okiem którego osoby bez doświadczenia w tej dyscyplinie, mógłby się uczyć - przyznaje Wiesław Miodoński, dyrektor Gimnazjum nr 1.
   Niemniej od kilku tygodniu ścianka cieszy się sporym zainteresowaniem. Kilka razy w tygodniu wspinają się po niej tylko ci, którzy potrafią to robić, wśród nich Łukasz Świrk z Wadowic, wicemistrz Polski juniorów we wspinaczce skałkowej.
   Jak obliczył dyrektor, w tej chwili ze ścianki korzysta regularnie ok. 30 osób. - Są to osoby indywidualne, mające doświadczenie w uprawianiu tej dyscypliny. Ze względu na bezpieczeństwo, by teraz zacząć się wspinać, trzeba wykazać się takim doświadczeniem - mówi Wiesław Miodoński.
   Cena za użytkowanie ścianki nie jest tak wygórowana, jak na początku proponowano (ok. 60 zł za godzinę najmu). -_ Z tą grupą ustaliliśmy, że godzina najmu ścianki będzie kosztować 16 zł. Nie jest to kwota wygórowana. Wstępnie proponowaliśmy więcej, ale były to tylko przymiarki - _mówi dyrektor.
(GM)