Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza gwiazda skarbkowskiej sceny

GM
21 maja 2000 roku w swojej posiadłości w hrabstwie Buckinghamshire w Anglii umiera 96 letni sir John Gielgud – jeden z ostatnich wielkich, klasycznych aktorów brytyjskiej sceny, obok Laurence'a Oliviera i Ralpha Richardsona, zaliczany do wielkich rycerzy sceny XX wieku.

Aniela Aszpergerowa, malowana przez Reichna (ojca)

Kiedy we wszystkich teatrach na West Endzie w Londynie gaszono światła, aby oddać hołd Gielgudowi, nikt zapewne nie pamiętał o tym, że niecałe 100 lat wcześniej, we Lwowie równie uroczyście tłumy lwowian żegnały jego wielką prababkę – aktorkę Anielę z Kamińskich Aszpergerową. Po śmierci Gielguda dzienniki brytyjskie podawały wspomnienia o Gielgudzie, pisząc, że jego babką była „famed Lithuanian actress”. Dla dziennikarzy polskich „litewska” Aszpergerowa zamieniła się w aktorkę wileńską.


Aniela Aszpergerowa w latach 1830

„Aszpergerowej szkoda dla was, niechby przeniosła się do Burgu i zagrała po niemiecku, dopiero dowiedzielibyście się, kogo tu macie” – powiadali krytycy niemieccy do swoich polskich kolegów po spektaklach lwowskich z udziałem Anieli Aszpergerowej. Na nic zdały się zakusy, Aniela Aszpergerowa Lwowa nie opuściła, a jeśli gdzieś wyjeżdżała – to najczęściej do rodzinnej Warszawy lub na gościnne spektakle do Krakowa. Lwowskiej publiczności pozostała wierna do końca życia.

Córka Marii Wasińskiej i Stefana z Bolimowa Kamińskiego przyszła na świat 29 listopada 1815 roku w Warszawie. Karierę rozpoczęła na deskach Warszawskich Teatrów Rządowych w 1835 roku, zagrała w komedii „Zazdrośni w miłości”. Rok później pojawiła się na scenach wileńskich. Następnie wraz z zespołem Wojciecha Aszpergera pracowała w Mińsku Litewskim. Zauroczony młodą aktorką, owdowiały niedawno Aszperger oświadczył się Anieli. Ślub wzięli w kościele św. Krzyża w Warszawie. Po ślubie używała stale nazwiska Aszpergerowa. Nadal pracowała na prowincji. Około 1840 roku małżeństwo przeniosło się do Warszawy, gdzie Aniela dostała angaż w teatrze. Wkrótce jednak wraz z mężem wyjeżdża do Lwowa: dyrektor Jan Nepomucen Kamiński poszukuje młodej aktorki do ról amantek i charakterystycznych. Na początku krytyka dość niechętnie przyjęła nową aktorkę, ale intuicja nie zawiodła Kamińskiego. We Lwowie zamieszkała nowa gwiazda.
Spędziła nad Pełtwią ponad 60 lat życia. Pierwsze sukcesy odniosła jeszcze w starym teatrze na placu Castrum. Szybko zdobyła pozycję pierwszej aktorki lwowskiej sceny. Dla teatru skarbkowskiego okazała się też postacią symboliczną. Teatr ten ufundowany przez Stanisława Skarbka w darze dla miasta otwierano w 1842 roku. Na pierwszy spektakl zespół przygotował „Śluby panieńskie” Aleksandra Fredry. W roli Anieli wystąpiła Aszpergerowa. Wielki „dom skarbkowski” stał się dla niej domem dosłownie i w przenośni na długie 58 lat. Wiele lat mieszkała w tym gmachu, ale przede wszystkim święciła triumfy na scenie. 9 września 1900 roku, kiedy w „Skarbku” odbywało się ostatnie przedstawienie Aniela Aszpergerowa miała być na scenie, ale wiek i choroba nie pozwoliły na to: przyniesiono ją jednak na widownię, zasiadła w jednej z lóż i w taki sposób symbolicznie zamknęła historię wielkiej instytucji teatralnej.


John Gielgud prawnuk Anieli

Ze związku z Aszpergerem miała dwie córki – Walerię i Leontynę Anielę. Po kilku latach spędzonych we Lwowie Aszpergerowa rozstała się z mężem – Wojciech Aszperger wrócił do Warszawy, Aniela podpisała stały kontrakt. Zabłysła wielkim talentem i począwszy od Kamińskiego, poprzez Skarbka, wszyscy kolejni dyrektorzy sceny lwowskiej starali się zatrzymać ją we Lwowie. Była aktorką o dużej skali talentu, grała role melodramatyczne, komediowe i współczesne. Początkowo powierzano jej role amantek, później role tragiczne. Grała w dramatach Szekspira (Ofelia w „Hamlecie”), komediach Fredry (Aniela, Klara w „Ślubach panieńskich”). Świetna była w roli Marii Stuart Słowackiego: „Bez niej nie można by przedstawić tej sztuki. Ona swą starannością, przemyśleniem roli, talentem podnosi scenę naszą” – pisze po przedstawieniu zachwycony krytyk. 

Była wspaniała jako Lady Makbet, Tysbe, Maria Joanna. Za rolę Anieli od Aleksandra Fredry otrzymała garnitur klejnotów, chwalił ją Józef Korzeniowski, wiersze na jej cześć pisał Kornel Ujejski:

Przed Tobą i w Tobie dwa życia, dwa światy,

Świat jeden pozorny, błyskotny, uroczy,

Pod nogi Ci ścieli róże i bławaty

I tęczą motyli za Tobą się toczy,

A jednak och! Nieraz smutek Cię ogarnie,

Bo motyl przelata i kwiat więdnie marnie.

Świat drugi, świat ducha, jak wnętrze kościoła,

Okrąża Cię światłem i mirrą, i cudem,
A kiedy z przepaską kapłanki u czoła,

Ze słowem potęgi powstajesz przed ludem,

To wiedzą ci Twoi najbliżsi, najszczersi,

Co blasku i woni faluje w Twej piersi.

(...)

Więc kiedy Cię jedni obsypują kwiatem,

A drudzy łzą duszy, a inni westchnieniem...

Ja rzucam na Ciebie niebieskim promieniem

Na gościnnych przedstawieniach w Warszawie wywoływano ją po kilkanaście razy, w Krakowie, „kiedy grywała na scenie pani Aszpergerowa, to orkiestra dla przysporzenia widzom miejsca musiała emigrować za kulisy”.

Gościnnie gra na deskach wielu teatrów. Jeśli zdarzało się, że skład aktorski był zbyt słaby ona jedna swoją grą potrafiła utrzymać całe przedstawienie. Zachowane opisy przedstawiają niewysoką brunetkę, o ciemnych wyrazistych oczach: „postawa szlachetna i podniosła, jakby do koturnów i do starorzymskiej tuniki stworzona; oko bystre i żywe; rysy dotąd niepozbawione śladów niepospolitej ongiś urody; głos silny, jędrny i szeroki” – pisano. Była zgrabna i elegancka. Wspominano, że w zachowaniu nie miała nic z gwiazdy, dobrocią i prostotą ujmowała bliskich. Chwalono Anielę Aszpergerową za świetny gust i odpowiednio dobrane stroje. Warto przypomnieć, że były to czasy, kiedy aktor sam przygotowywał kostiumy sceniczne – tu również wyróżniała się Aszpergerowa. Kostiumy przygotowywała nie tylko dla siebie, ale również koleżankom podrzucała pomysły, o czym wspominała Helena Modrzejewska.

„I szkoda, że z ludzi, którzy jak my, nie znali staruszki od lat,

Żaden nie byłby zgadł,

Jaką do śmierci wrzącą była Polką,

Jaką ofiarną, czujną patriotką,

Jak się wiecznie turbowała sprawą,

Jak na lewo i prawo,

Cichaczem

Wspomagała rodaków nędzarzy –

I jeszcze żaliła się z płaczem,

Że na wszystkich nie starczy jej gaży…”

Swoje zaangażowanie w sprawy narodowe przypłaciła karą więzienia: działała w Komitecie Niewiast i Narodowym komitecie dla Galicji Wschodniej księcia Adama Sapiehy. Sprzedawała losy na loterię, aby wspomóc zasoby Rządu Narodowego. Wielokrotnie przeprowadzano rewizje w jej domu na Łyczakowie. W listopadzie 1864 została aresztowana i skazana na rok więzienia za „niepoprawną pomoc dla powstania”. Po uwolnieniu odeszła ze sceny lwowskiej i przez pewien czas przebywała w Krakowie. Do Krakowa powróciła ponownie na krótko, będąc juz emerytowaną aktorką.


Grób Anieli Aszpergerowej na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie

Helena Modrzejewska wspominała, że była przyjazna i życzliwa dla młodszych koleżanek. Pisze do brata Adolfa: „Pani Aszpergerowa istotnie jest dla mnie wielkim wzorem. Toteż staram się jak najwięcej korzystać z jej gry”. Nie zawsze jednak Aszpergerowa potrafiła „ułożyć się” z koleżankami – aktorka Anna Gostyńska wspominała z rozgoryczeniem konflikty z Aszpergerową.
Bardzo pracowita i niezwykle pilna, nieustannie się dokształcała. Ważnym elementem w kształceniu jej gry aktorskiej było oglądanie spektakli na scenach w Berlinie, Wiedniu i Londynie. Miasta te Aniela odwiedzała podczas podróży rodzinnych. W Londynie odwiedzała młodszą córkę Leontynę Anielę. Starsza, Waleria zmarła we Wrocławiu. Leontyna Aniela wychowanka Instytutu dla Panien Hotelu Lambert w Paryżu, wyszła za mąż za Adama Jerzego Giełguda, przedstawiciela znanej polskiej rodziny, od dziecka zamieszkałego w Anglii (był urzędnikiem państwowym i publicystą angielskim, naturalizował się, jako obywatel brytyjski). Wraz mężem Leontyna Aniela zamieszkała na stałe w Anglii. To prawdopodobnie z rodowodu Giełguda, połączonego z informacją, że Aniela Aszpergerowa była krótko aktorką wileńską, wynikła dla dziennikarzy angielskich „litewska przeszłość” Anieli, prababki Johna Gielguda.

Jako sędziwa pani najlepiej się czuła w otoczeniu lwowskich przyjaciół. Jej lwowski dom położony był przy ulicy Grottgera 10. Święta najczęściej spędzała w domu Karola Młodnickiego i jego żony Wandy Monne. Towarzyszką jej starości była wyżlica Nolka, którą dostała od córki Wandy i Karola – Maryli Młodnickiej (Wolskiej). 28 marca 1884 roku Aniela Aszpergerowa obchodziła we Lwowie jubileusz pięćdziesięciolecia pracy aktorskiej. Zagrała rolę Wdowy w Balladynie. Po 1889 roku występowała już tylko gościnnie. Ostatni raz na scenie skarbkowskiej stanęła w 1896 roku.

Zmarła we Lwowie, 28 stycznia 1902 roku. 3 lutego, w dniu pożegnania, mróz był we Lwowie siarczysty, nie zważając na pogodę, tłumy lwowian ściągały z rożnych krańców miasta na Wały Hetmańskie. Z balkonu Teatru Wielkiego żegnał Aszpergerową płomiennym przemówieniem aktor Władysław Woleński. To właśnie Woleński wraz z dyrektorem Teatru Wielkiego Tadeuszem Pawlikowskim zajęli się organizacją pogrzebu aktorki. Wielki kondukt odprowadził Aszpergerową na Cmentarz Łyczakowski. Maryla Wolska pisała o tym dniu:

Ostatni raz ją widziałam w roli tytułowej,

Gdy czarny wóz wiózł na Łyczaków

Trumnę Aszpergerowej.

Pogoda była podła, po prostu psi czas –

Ale publiczność jednak nie zawiodła!

Przyszła ostatni raz.

I patrzył tłum rodaków,

I wierna dusza Lwowa,

Jak się z ostatnią sceną żegna Aszpergerowa…

Jak oto w śmierci kulisy otwarte

Niosą Rognedę i Martę,

Księżnę z komedii Sardou.

Wszystkie nieprzeliczone żony, kochanki, matki…

A tłumy widzów skupione,

Ściszone szepty warg,

Żegnały lady Makbet i Gwinonę,

I matkę Balladyny, i Joannę D’Arc,

Marię Stuart i królową Elżbietę –

Posągi Medei i Fedry,

I pierwszą Klarę Fredry,

I tę starą umarłą kobietę,

Co dla lalek dawała mi szmatki…

I nagle trwoga mnie opadła nierozumna:

Jakże tyle postaci pomieści jedna trumna?!
Trudno dziś jednak ocenić obiektywnie możliwości sceniczne Aszpergerowej, zachowały się też informację, że bywały występy, kiedy nieprzychylnie przyjmowano ją na scenie warszawskiej, a na stare lata dopadła ją maniera, co też dość często przydarza się po latach wybitnym aktorom. Ale nie brakuje też pochwał dla jej ostatnich kreacji scenicznych: w ostatnim okresie gry na scenie Aszpergerowa „wprost porywająca była w rolach starych markiz czy duchess (...). Nikt nie umiał w tym stopniu połączyć wdzięku wielkiej damy z pobłażliwością bonhomie staruszki, która wszystko widziała”. Ta dobroduszna i łatwowierna staruszka, w którą przeistoczyła się sceniczna Aszpergerowa nadal cieszyła sie ogromnym uznaniem i popularnością we Lwowie. „Nieśmiertelna pani Aszpergerowa” pisał o niej Kornel Ujejski, a Maryla Wolska dodawała:

Gdym ją mała poznała,

Twarz jej była już zmarszczona i biedna,

Taka, jakiej już żaden uśmiech nie odmłodzi.

Tylko w niej czarne oczy błyszczały jeszcze,

jak dżety.

Pewno były dużo ładniejsze kobiety od niej.

Ale ona była tylko jedna.

(…) I głos, co mroził wszystką krew –

Choć ledwie śniłam, o co w sztuce chodzi –

Ten jej głos, sam w sobie czarodziej,

I ten wstrząs cudnego przestrachu,

Głos matki Balladyny, głos Rognedy i Marty

Dźwięczał niski, wspaniały ten sam,

Znajomy ze sceny otwartej –

I zawsze mi była jak obraz

Wypadły nagle z ram,

I zawsze patrzyłam w trwodze, jak idzie po zwyklej podłodze…

***

Niech się kto czasem pokłoni tej damie!

BEATA KOST

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski