Bartłomiej Galos (z prawej) w pojedynku z dwoma piłkarzami Garbarni. Fot. Grzegorz Sroka
WOJEWÓDZKA LIGA JUNIORÓW. Beskid Andrychów na własnym boisku musiał uznać wyższość Garbarni Kraków
Andrychowianie mogli w tym meczu objąć prowadzenie. - Kozłowski przymierzył obok słupka - rozpoczyna Jan Witkowski, kierownik drużyny Beskidu. - Chwilę potem straciliśmy bramkę, skoro nie potrafiliśmy pomóc szczęściu. Choć przed przerwą graliśmy z wiatrem, nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Tymczasem goście potrafili sobie poradzić z siłami natury, bo grali szybko piłką, głównie po ziemi. Nie da się ukryć, że piłkarsko byli od nas lepsi. W naszym zespole zabrakło lidera, potrafiącego poprowadzić grę - dodaje.
Andrychowianie mieli okazję powrotu do gry. - Przy wyniku 0-2 Zając mógł się pokusić o kontaktowe trafienie, ale podał do będącego na spalonym Zwińczaka. Gdyby wtedy udało nam się trafić, pewnie w tym meczu byłyby jeszcze emocje - analizuje kierownik. - Chwilę potem straciliśmy trzecią bramkę, którą sprezentowaliśmy rywalom. Było po zawodach. Zresztą można powiedzieć, że był to pojedynek Beskidu z krakowskim napastnikiem Pawłem Kawalerem, który zaaplikował nam trzy gole. Ma na Beskid patent, bo jesienią, kiedy przegraliśmy w Krakowie 0-3, on dwa razy zmusił naszego bramkarza do kapitulacji. No cóż, każda, nawet najlepsza seria, musi się kiedyś skończyć, ale wciąż aktualne jest nasze hasło sprawienia niespodzianek nawet kosztem ligowych faworytów. Czekamy na kolejne spotkanie - kończy andrychowski kierownik.
Z kolei goście podkreślili, że choć wygrali 5-0, wcale nie było to dla nich łatwe spotkanie. Jednak nie mieli nic przeciwko strzeleckim fajerwerkom, skoro tak ułożył się dla nich ten mecz.
(ZAB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?