Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszaki w szkołach przetrwania

Agnieszka Maj
Edukacja. Budowa placówki, która miała rozładować tłok w pierwszych klasach, stanęła pod znakiem zapytania. Brakuje na to pieniędzy.

Magistrat opóźnia decyzję o rozpoczęciu budowy szkoły podstawowej przy ul. Bartla, która miała rozładować tłok w placówkach na Ruczaju. Okazało się, że są problemy ze znalezieniem w budżecie miasta pieniędzy na tę inwestycję. Urzędnicy zastanawiają się nad zleceniem budowy tej placówki prywatnemu inwestorowi. Wtedy jednak byłaby to szkoła niesamorządowa.

Rodziców ta sytuacja bardzo niepokoi. - Przez wiele lat urząd nie był w stanie rozpocząć budowy szkoły przy ul. Bartla. Teraz ta sytuacja może się powtórzyć - mówi Dorota Tatarczuch, mieszkanka Ruczaju i mama czwórki dzieci.

Uważa, że na Ruczaju powinna powstać szkoła samorządowa, czyli bezpłatna. Urzędnicy zapewniają jednak, że nawet jeśli to nie gmina zapłaci za budowę szkoły, to i tak powstanie tam placówka publiczna, czyli darmowa.

- Placówka prowadzona byłaby na tych samych zasadach co samorządowa, z tą różnicą, że organem prowadzącym byłby inny podmiot niż gmina miejska Kraków - zapewnia Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.

Problem jednak w tym, że nawet w szkołach publicznych, prowadzonych np. przez zakony czy fundacje, pobierane są tzw. nieobowiązkowe miesięczne opłaty wysokości od 200 do 400 zł miesięcznie. - Dla kogoś, kto tak jak ja, ma czwórkę dzieci, to spory wydatek - podkreśla Dorota Tatarczuch.

Według rodziców budowa nowej szkoły samorządowej na Ruczaju jest niezbędna, ponieważ istniejące tu podstawówki pękają w szwach. Spowodowane jest to tym, że na rozbudowujące się osiedle przeprowadza się coraz więcej rodzin z dziećmi. W tym roku sytuację pogorszył także fakt, że od 1 września do szkoły idą obowiązkowo sześciolatki.

Aby pomieścić wszystkie dzieci z rejonu, placówki muszą szukać miejsca na nowe pomieszczenia, w których będą się odbywać lekcje. Na przykład Szkoła Podstawowa nr 97 przy ul. Doktora Judyma planuje zaadaptować na ten cel bibliotekę. W Szkole Podstawowej nr 53 przy ul. Skośnej będą się uczyć w salach przekształconych z szatni. W ten sposób powstaną trzy dodatkowe sale lekcyjne.

Do granic możliwości zatłoczone są także świetlice. W SP nr 97 z tej formy opieki korzysta aż 426 dzieci. Podobnie jest w szkole przy ul. Skośnej.

Z powodu przepełnienia lekcje odbywają się na dwie zmiany. Od nowego roku szkolnego zajęcia w dwóch (przy ul. Skośnej i Pszczelnej) z czterech szkół na Ruczaju będą się kończyć dopiero o godz. 17. Tylko w szkole przy ul. Strąkowej dzieci wyjdą z lekcji o godz. 15.40.

Rodzice mieli nadzieję, że dzięki budowie nowej szkoły przy ul. Bartla ta sytuacja się zmieni i ich dzieci będą się uczyć w lepszych warunkach. Teraz jednak zaczynają w to wątpić.

W tegorocznym budżecie miasta znalazło się 300 tys. zł na przygotowanie projektu budowy szkoły przy ul. Barla. - Może się okazać, że przeciąganie decyzji o sposobie finansowania nowej szkoły doprowadzi do tego, że skończy się rok, a pieniądze zarezerwowane na przygotowanie projektu tej inwestycji zostaną przekazane na inny cel - obawia się Dorota Tatarczuch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski