Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze 100 dni rządu na „dst”. Przedsiębiorcy chcą konkretów [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Andrzej Tutajewski - MPOG, Andrzej Zdebski - IPH, Wojciech Warski - BCC
Andrzej Tutajewski - MPOG, Andrzej Zdebski - IPH, Wojciech Warski - BCC fot. Anna Kczmarz, Joanna Urbaniec, Wojciech Matusik
Opinie. - Na razie znamy tylko założenia. Nie wiemy, jak one będą realizowane. Ja bym jednak dał rządowi czas do końca wakacji. Niech to dobrze przygotuje, bo na razie wiele projektów jest słabo przemyślanych - ocenia Andrzej Zdebski.

Andrzej Tutajewski, prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych:
- Ten rząd bardzo dużo mówi o przedsiębiorcach i ich wspieraniu, ale na razie głównie mówi. Napawają nadzieją zapowiedzi ustaw służących wzmocnieniu małych i średnich przedsiębiorców, ale jak dotąd żadna nie została uchwalona, zaś projekty, które pokazano, okazały się mocno nieprzemyślane.

Za symbol uchodzi tu projekt ustawy o podatku od handlu, która w zapowiedziach wyborczych była „ustawą od hipermarketów” mającą wspomóc rodzimy handel, a w praktyce okazała się ustawą o podatku od wszystkich sklepów, która może polskim sklepom zaszkodzić.

WIDEO: Balcerowicz: Plan Morawieckiego nie zawiera nic przełomowego

Źródło: TVN24/x-news

Plusem jest to, że rząd potrafił się przyznać do błędu i - po protestach kupców - postanowił wysłuchać ich racji, a nie forsował na ślepo swojego rozwiązania jako jedynie słusznego, co się przecież ciągle zdarza. Nie wiadomo jednak, jaki będzie ostateczny kształt tej ustawy. To budzi niepokój.

Wiele obaw przedsiębiorców wywołuje też zapowiedź uszczelnienia systemu podatkowego, nasilenia kontroli inspekcji pracy i innych represji - my wprawdzie całym sercem popieramy cel, bo - oprócz wzrostu wpływów do budżetu - jest nim walka z nieuczciwą konkurencją. Ale dotąd wszystkie „uszczelnienia” kończyły się nasileniem represji wobec uczciwych firm, co uderza w rozwój gospodarczy. Pierwsze 100 dni rządu oceniam na naciąganą trójkę, za dobre chęci.

Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie:
- Dużym plusem 100 dni tego rządu jest to, że jasno wyznaczył cele strategiczne: odbudowę przemysłu i działalności produkcyjnej, nacisk na innowacje, uwypuklenie roli podmiotów gospodarczych kontrolowanych przez państwo, wspieranie małych i średnich firm. Brzmi to dobrze, ale to tylko założenia i nie wiemy, jak one będą realizowane. Ja bym jednak dał rządowi czas do końca wakacji. Niech to dobrze przygotuje, bo na razie wiele projektów, jak np. obniżenie CIT dla małych firm, jest bardzo słabo przemyślanych. Na tym tle świetną robotę wykonał minister skarbu: wiem, czego chce i jak to będzie robił. Natomiast tzw. plan Morawieckiego, generalnie słuszny, jest na razie jedynie zestawem wytycznych, sygnałów, co chce zrobić wicepremier. Nie jest pewne - czy rząd.

Najbardziej niepokoi brak sygnałów dotyczących systemu podatkowego: rząd zapowiada uszczelnienie, wzrost restrykcyjności, ale poprzez modyfikację bardzo złego systemu, a nie jest jego gruntowną zmianę. A tu dobra zmiana jest konieczna. W przeciwnym razie nie tylko nie uda się zrealizować ambitnych celów fiskalnych, ale i grozi nam zahamowanie gospodarki. Zamiast uprościć system, rząd go jeszcze bardziej komplikuje i zamierza się z przedsiębiorcami bawić w policjantów i złodziei. Przy tym część wprowadzanych lub zapowiadanych zmian podnosi koszty pracy, w tym obciążenia ZUS, a są one dzisiaj największym problemem dla najmniejszych przedsiębiorców, których - w deklaracjach - rząd zamierza wspierać.

Wojciech Warski, przewodniczący konwentu Business Centre Club:
- Jedynym pozytywem tych stu dni jest tzw. plan Morawieckiego, ale na razie trudno mówić o programie, a co najwyżej wizji. Co gorsza, jej ewentualna realizacja zależy od decyzji politycznej, która - moim zdaniem - nie zostanie podjęta. Morawiecki mówi bowiem o oszczędzaniu środków w celu ich inwestowania, a tymczasem ten rząd jest od początku nastawiony na wydawanie pieniędzy, nawet tych, których nie ma - i konsumpcję.

Działania zapisane w planie Morawieckiego są słuszne, z zawartą tam diagnozą stanu polskiej gospodarki nikt nie polemizuje, ale ten rząd nie przedstawił wizji finansowania owych działań. Zamiast tego grozi nam destabilizacja finansów publicznych: w tym roku rząd ma pieniądze na „500+” tylko dlatego, że koalicja PO-PSL zostawiła po sobie 9 mld zł z aukcji LTE, a NBP przekaże do budżetu niewiele mniejszą kwotę.

W przyszłym roku te środki trzeba będzie znaleźć gdzie indziej, i to od stycznia, a nie lipca. Nie podoba mi się również sposób, w jaki rząd zabrał się do naprawiania rynku pracy. Ta naprawa jest konieczna, ale wymaga - na początek - zastąpienia archaicznego kodeksu pracy nowym prawem. Brakuje tu jakiejkolwiek zapowiedzi, a zamiast tego dokłada się przedsiębiorcom kolejne obciążenia. Pierwsze sto dni oceniam przez to na dwóję.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski