Pierwsze gole Sieczki

Żarek Barwałd - Janina Libiąż 0-3 (0-0)

0-1 Sieczka 75, 0-2 Grabowski 85, 0-3 Sieczka 90.

Sędziował: Marek Cisiński z Kęt. Żółte kartki: Pędlowski, Cygal - Gałuszka. Widzów: 100.

Żarek: Smolik - Chmiel, Gębala, Gołba, Błachut, Gałuszka, Ciepły, Bucki, Sarapata - Ryłko (65 Czaicki), Maciusiak

Janina: Pędlowski - Sieczka, Kułaga (46 Galus), Cygan - Szkółka, Adamczyk, Przebinda, Pawela (86 Gąska), Grabowski, Głuch (46 Gut), Poznański (69 Brzuchański)

   Tak jak w kilku ostatnich spotkaniach Żarek postanowił również powalczyć ze znacznie wyżej notowaną Janiną. Jak podkreślali gospodarze, do 75 minuty to był ich najlepszy występ na wiosnę.
   Libiążanie posiadali przewagę, ale bardzo długo nie potrafili potwierdzić jej celnymi strzałami, chociaż już do przerwy mieli przynajmniej dwie świetne okazje. Jeden nie wykorzystał Szkółka, a drugiej Przebinda, który z 3 m "główką" strzelił obok bramki. Gospodarze tymczasem cały czas czyhali na kontrę i kilka razy Maciusiak był bliski wyjścia na czystą pozycję.
   Trener Pawela uznał, że w tej sytuacji trzeba jeszcze wzmocnić siłę uderzenia i w II połowie coraz częściej pod bramkę Żarka zapuszczał się Sieczka. Obrońca Janiny najpierw niepokoił Smolika strzałami z dystansu, by w 75 min po rzucie rożnym głową zdobyć prowadzenie.
   W tym momencie z gospodarzy uszło powietrze. Widać było, że dotrzymywanie kroku Janinie kosztowało ich sporo sił. Efektem tego były kolejne gole. Na 2-0 podwyższył Grabowski po dośrodkowaniu Przebindy. Sukces gości przypieczętował prawie równo z gwizdkiem Sieczka. Były to pierwsze jego gole w barwach Janiny, do której przyszedł zimą.
   - Indolencja strzelecka dokuczała nam jeszcze w I połowie, ale nasi zawodnicy w samą porę poprawili celowniki i mogliśmy cieszyć się z zasłużonej wygranej. Nie ulega bowiem wątpliwości, że byliśmy lepsi i posiadaliśmy przewagę przez całe spotkanie - powiedział po końcowym gwizdku trener Janiny Zbigniew Pawela.
(BK)