Bartłomiej Praciak FOT. Michał Klag
Stal Stalowa Wola - Garbarnia Kraków 0-3 (0-1)
Sędziował Andrzej Chudy (Zabrze). Żółte kartki: Białek, Ciołek, Walaszczyk - Haxhijaj, Mateusz Siedlarz. Widzów 600.
Stal: Ciołek - Demusiak, Żmuda, Kusiak, Lewandowski - Turczyn, Walaszczyk, Horajecki (71 Białek), Skórski - Mościński (55 Gęśla), Fabianowski.
Garbarnia: Jękot - Mateusz Siedlarz (46 Zelek), Piszczek, Pluta, Cygal - Fedoruk (73 Stokłosa), Sepioł, Haxhijaj, Marcin Siedlarz (81 Kuźma), Chodźko - Praciak.
Krakowski beniaminek w sobotę zdobył pierwsze punkty na wyjeździe. Dodajmy od razu - zdobył niespodziewanie, bowiem faworytem meczu była miejscowa Stal.
- Na wyjazdach beniaminkowie tracą wiele ze swojej wartości, groźniejsi są u siebie. Jestem dobrej myśli - mówił przed meczem trener gospodarzy Sławomir Adamus, który "podglądał" Garbarnię w jej spotkaniu z Wisłą Płock, rozegranym w Poniatowej (4-1 dla Wisły).
Na początku meczu lekką przewagę mieli goście. Już w 2 min zza linii pola karnego strzelił - niecelnie - Marcin Siedlarz. Potem gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 21 min gospodarze mieli okazję do uzyskania prowadzenia, ale po dośrodkowaniu Rafała Turczyna "główkę" Wojciecha Fabianowskiego świetnie obronił Adrian Jękot.
Garbarze także szukali okazji do zdobycia gola. W głównej roli wystąpił Marcin Siedlarz. W 29 min mógł wykorzystać nieodpowiedzialne zachowanie miejscowego bramkarza, który zaczął się z nim kiwać i stracił piłkę, jednak krakowianin nie trafił do siatki. 4 min później pomocnik Garbarni wykazał się większą precyzją i było 0-1. Tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania Kusiak próbował zaskoczyć Jękota strzałem z około 40 metrów, ale piłka poleciała obok słupka.
Zaraz po zmianie stron gospodarze ruszyli śmielej do ataku, ale efektem ich poczynań był jedynie strzał Bartosza Horajeckiego zza pola karnego w jednego z rywali i rzut rożny.
Goście kontrolowali sytuację na boisku i nie rezygnowali z prób podwyższenia wyniku. W 61 min groźnie strzelił Bartłomiej Praciak, lecz Sebastian Ciołek nie dał się zaskoczyć. W 83 min w sytuacji sam na sam z tym ostatnim Praciak musiał uznać jego wyższość. W końcówce meczu najlepszy snajper Garbarni w ubiegłym sezonie dwukrotnie pokonał miejscowego bramkarza. Stal mogła się pokusić o honorowego gola tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, jednak będący w sytuacji sam na sam z krakowskim golkiperem Wojciech Białek lobując go, trafił w poprzeczkę.
(FIL)
Jak padły bramki
0-1 Bartłomiej Praciak zagrał do Marcina Siedlarza, który ograł jednego z obrońców i z 17 metrów ulokował piłkę w bramce.
0-2 Po błędzie Sebastiana Ciołka piłka trafiła do Praciaka, a ten z 7 metrów posłał ją do pustej bramki.
0-3 Praciak po raz kolejny trafił do siatki, tym razem głową z 8 metrów po rzucie rożnym Tymoteusza Chodźki.
Zdaniem trenerów
Sławomir Adamus, Stal:
- Uczulałem moich zawodników na Garbarnię. To beniaminek, ale ma zawodników, którzy umieją grać w piłkę, którzy przeszli dobrą, krakowską szkołę. W drugiej połowie chcieliśmy stosować akcje oskrzydlające, ale było za mało wsparcia. Górą nie potrafiliśmy nic zrobić, bo środkowi obrońcy bardzo dobrze grali.
Krzysztof Bukalski, Garbarnia:
- O mały włos nie straciliśmy bramki w pierwszej połowie, kiedy Fabianowski znalazł się w dogodnej sytuacji. Jeśli chodzi o drugą połowę, to Stal próbowała prostymi środkami znaleźć się pod naszą bramką. Staraliśmy się zabezpieczyć przed jej ciągłymi atakami i wrzutkami. Jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu. Piłkarze zrealizowali w zasadzie wszystkie zadania, które postawiliśmy przed nimi przed meczem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?