Mała enklawa osłonięta od wiatru, cieplutka i wygrzana promieniami słońca. Wpierw kątem oka dostrzegłem ruch w powietrzu, chwilę później rozpoznałem gatunek: rusałka admirał!
Piękny okaz wielkości połowy dłoni z czarnymi skrzydełkami przepasanymi czerwienią i bielą. Stąd zresztą trafne porównanie do galowego munduru. W połowie marca spodziewałbym się cytrynka, pokrzywnika czy żałobnika, a tu takie zaskoczenie. Rzecz w tym, iż admirały należą do wędrownych motyli.
Tak jak większość naszych ptaków odlatują jesienią na dalekie południe. Tylko niewielka część zimuje na miejscu. Póki zimy nie złagodniały, wszystkie motyle ginęły od mrozu. Pierwszy raz zdarzyło mi się tak wczesną wiosną zobaczyć żywą rusałkę admirała w doskonałej kondycji.
Zazwyczaj pierwsze okazy, które wróciły z południa pokazywały się na przełomie kwietnia i maja. Dobrze, a gdzie tu pocieszenie? Skoro admirały przeżyły zimę i już wyszły na Boży świat, to prawdziwa wiosna nadejdzie lada chwila.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?