Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy sprawdzian w doborowym towarzystwie wypadł na medal

Rozmawiał Jerzy Zaborski
Wojciech Wojdak (Unia)
Wojciech Wojdak (Unia) fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa. Pochodzący spod Brzeska pływak Unii Oświęcim WOJCIECH WOJDAK przygotowuje się do walki o miejsce w kadrze na mistrzostwa świata.

– Trzy razy stanął Pan na podium Pucharu Danii w Kopenhadze. Jeden srebrny medal i dwa brązowe dają chyba powody do zadowolenia...

– To zależy, jak na to patrzeć. Biorąc pod uwagę, że po każdym swoim wyścigu stawałem na podium, można powiedzieć, że było nieźle.

– Czy nie jest Pan zbyt surowy w ocenie swojej postawy?

– Absolutnie nie. Po prostu nie spodziewałem się jeszcze rewelacyjnych wyników. Jesteśmy w okresie ciężkiej pracy, więc byłoby źle, gdybym już był w szczytowej formie. Ktoś kiedyś powiedział, że w pływaniu liczy się cierpliwość, bo przez 80 procent sezonu trzeba pracować, żeby w danym dniu trafić z formą i wykonać zadanie. Puchar Danii był jednym z elementów przygotowań do najważniejszej dla mnie części sezonu, czyli letnich mistrzostw Polski na długim basenie. Na nich będę musiał wypełnić minimum na mistrzostwa świata w Kazaniu, a będą one dla mnie seniorskim debiutem na arenie międzynarodowej.

– Jakie są zatem korzyści z wyprawy do Danii?

– Przede wszystkim możliwość ścigania się w doborowym towarzystwie. Niecodziennie można popłynąć u boku wicemistrza Europy z Berlina z ubiegłego roku, czyli Pala Joensena, który podobnie jak ja specjalizuje się w długich dystansach stylu dowolnego. Okazję sprawdzenia się w doborowym międzynarodowym towarzystwie po raz ostatni miałem przed rokiem w Bratysławie. W Danii wreszcie ścigaliśmy się na długim basenie, a w Polsce dopiero się na niego przechodzi. Pierwsze Grand Prix Polski, w Kozienicach na przełomie lutego i marca, było jeszcze na krótkim basenie.

– Najbardziej pasjonujący wyścig stoczył Pan z Joensenem na 1500 metrów...

– Po tysiącu metrach wysunąłem się przed Duńczyka, ale on skutecznie finiszował. Nie dlatego, że finisze nie są moim atutem. Jak już wspomniałem, jestem na etapie ciężkiej pracy, więc wynik 15.15,57 jest całkiem dobry, jak na ten okres przygotowań.

– Ile zabrakło Panu do popłynięcia na miarę kwalifikacji na mistrzostwa świata?

– Półtorej sekundy. To niewiele, jak na tak długi dystans.

– Przepustką do Kazania jest minimum już na jednym dystansie, co jednak nie wyklucza możliwości uzyskania go w innych konkurencjach. Jak poszło Panu w Danii w pozostałych startach?

– W wyścigu na 800 metrów, w którym byłem trzeci, za Joensenem i Madsem Glasnerem, uzyskałem czas 8.02,87. Do minimum brakowało mi bodajże 4 sekund, a na 400 metrów, gdzie także byłem trzeci, z czasem 3.57,02, jeszcze więcej.

– Jak Pan wytłumaczy, że na najdłuższym dystansie minimum jest na wyciągnięcie ręki, a na krótszych znacznie bardziej odległe?

– W okresie ciężkiej pracy nie mam kłopotów z wytrzymałością potrzebną do pokonania najdłuższego dystansu. Natomiast na 400 metrów potrzebna jest jeszcze dynamika, której w tym okresie pracy po prostu być nie może.

– Po skończeniu wieku juniora Pana system pracy nieco się zmienił. Po zimowych mistrzostwach Polski, które w grudniu odbyły się w Ostrowcu Świętokrzyskim, udało się wystartować dopiero po raz drugi.

– Może to i lepiej, bo mam czas na pracę. Na pewno ciężką i żmudną, ale wcale się jej nie boję. Wszyscy pamiętają kobietę pracującą, która żadnej pracy się nie bała, więc niech będzie, że jestem chłopcem pracującym. Ona pracowała na swój wygląd, a ja na wyniki. Żarty jednak na bok. Przed rokiem musiałem godzić treningi i startować zarówno w juniorach, jak i seniorach. Teraz realizuję jedno zadanie.

– Czy w kontynuowaniu nauki ma Pan już sprecyzowane plany na przyszłość?

– Najpierw muszę zdać maturę. Po pomyślnym przebrnięciu przez nią zamierzam podjąć studia w oświęcimskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, ale od razu, już na pierwszym roku, planuję urlop dziekański, żeby móc w pełni oddać się przygotowaniom do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski