Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy wiosenny punkt

ZAB
Skawa Wadowice, jak już się wiosną przełamała, to kosztem znacznie wyżej notowanego Chełmka, z którym bezbramkowo zremisowała.

Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA KRAKÓW-WADOWICE. Skawa przełamała się kosztem Chełmka, remisując 0-0

W Skawie żałują, że pierwszy punkt zdobyli dopiero w szóstej wiosennej kolejce, kiedy sytuacja zespołu jest już przesądzona. Jednak spadek nie oznacza oddawania punktów za darmo, o czym zresztą przy każdej okazji powtarza trener wadowiczan Grzegorz Szulc. - Z pierwszej połowy przeciwko Chełmkowi można być naprawdę zadowolonym - mówi Ludwik Strzeżoń, kierownik drużyny Skawy. - Jeśli czegoś w naszej grze zabrakło, to bramek, bo przynajmniej na jedną zasłużyliśmy. Otwierając wynik przed przerwą, moglibyśmy się pokusić nawet o zwycięstwo. Jednak na pierwszy raz i punkt jest dobry - dodaje.

W Skawie cieszą się z punktu, bo przecież z jej szeregach zabrakło najbardziej doświadczonego Krzysztofa Dyrcza, którego zatrzymały sprawy osobiste. - No i najważniejsza rzecz, że w końcu opuściliśmy ostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając w niej Skawinkę - podkreśla kierownik. - To powinno podbudować zespół.

- Nie mamy chyba szczęścia do Skawy - rozpoczyna Jacek Dobrowolski, trener Chełmka. - Jesienią też się z nią podzieliliśmy punktami, ale 1-1. Szkoda straconych dwóch punktów, bo w końcowym rozrachunku mogą nam się one odbić czkawką. Jednak nie ma sensu wracać do tego meczy myślami, tylko zdobywać punkty w kolejnych meczach. W cyklu trzech wyjazdowych spotkań ugraliśmy cztery punkty, a powinno być więcej - dodaje.

Po meczu na Skawie trener Dobrowolski nie mógł oprzeć się wrażeniu, że już w tym sezonie jego zespół zagrał podobne spotkanie. - Jesienią u siebie ze Słomniczanką zremisowaliśmy 0-0, także mając na boisku o jednego zawodnika więcej już od połowy pierwszej części spotkania. Znowu nam się nie udało złamać rywala, choć przypuszczam, że gdybyśmy trafili Skawę raz, to pewnie byśmy z nią "pojechali", a okazji do tego nam nie brakowało. Przed przerwą "setkę" miał Dawid Chylaszek (na zdjęciu), a po zmianie stron dwie kolejne - wylicza trener Dobrowolski. (ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski