Mieszkańcy osiedla Dywizjonu 303 chcą by w ich najbliższej okolicy znowu było spokojnie i bezpiecznie Fot. Kamila Zarembska
INTERWENCJA. Dziesiątki butelek po winie, puszki po piwie na alejkach i trawnikach, połamane ławki.
W ubiegłym tygodniu jeden z mieszkańców, który ze względu na swoje bezpieczeństwo chce pozostać anonimowy, zwrócił uwagę, że od kilku miesięcy sytuacja w Parku im. gen. Stanisława Skalskiego znacznie się pogorszyła. - Wszystko przez dużą liczbę punktów sprzedaży alkoholu tuż przy parku. Całkiem niedawno powstał tu kolejny taki punkt. Choć zachowana jest przepisowa odległość od szkoły, to pobliskie alejki są idealnym miejscem dla amatorów picia pod chmurką - opowiada mieszkaniec. Jak dodaje, ze względu na ceny, miejsce stało się szczególnie atrakcyjne dla klientów z bliższych i dalszych okolic Nowej Huty.
Problem zauważa także dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 14 znajdującego się nieopodal parku. - Amatorzy taniego alkoholu często spożywają go w parku sąsiadującym ze szkołą. Po libacjach pozostają butelki i puszki, a park przestał być atrakcyjnym punktem rekreacyjnym dla okolicznych mieszkańców. Takie widoki nie stanowią też dobrego przykładu dla młodzieży - mówi dyrektor Anna Gąsiorek.
Z otrzymanych informacji alkohol w parku spożywają od lat niezmienne te same, znane wszystkim osoby, które nic nie robią sobie z zakazu. Wśród nich jest stały bywalec krakowskiej izby wytrzeźwień, który bije rekordy pobytów. - Rada Dzielnicy wie o problemie, dlatego z budżetu dzielnicy finansowane były dodatkowe patrole. Prawdą jest, że niektóre osoby pijące w parku odwożone są do izby wytrzeźwień przynajmniej raz w tygodniu. Mieszkańcy powinni reagować za każdym razem, gdy widzą taką sytuację i zgłaszać ten proceder policji czy Straży Miejskiej- mówi Jerzy Woźniakiewicz, radny miasta Krakowa.
Mieszkańcy twierdzą jednak, że patrole w parku i jego okolicach są zbyt rzadkie, a bliskość sklepów z alkoholem zachęca uzależnionych do picia w parku. - Może warto domagać się zmiany w przepisach. Zamiast 50 czy 100 m zakazu, zwiększyć tę odległość nawet do kilometra od szkoły. Może wówczas poprawi się sytuacja nie tylko na naszym osiedlu. Na problem trzeba spojrzeć globalnie, gdyż dotyczy on wielu rejonów miasta - mówi mieszkaniec.
Całą sprawę przedstawiliśmy krakowskiej Straży Miejskiej. - Jeśli mieszkańcy zauważyli, że w parku dzieje się coś niebezpiecznego zapewniam, że przyjrzymy się temu miejscu szczególnie. Wszystkie informacje zostaną przekazane odpowiedniej komendzie - mówił Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej. Jak dodaje, za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym grozi mandat w wysokości 100 zł. Jeśli sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego kara finansowa może być bardziej dotkliwa i maksymalnie wynieść nawet 5 tys. zł. Najwyraźniej osiedlowi rekordziści alkoholowego procederu, jak dotąd nie odczuli nazbyt mocno finansowych represji, gdyż nadal mają za co pić.
(WARS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?