Ulica Adama Marczyńskiego na Prądniku Białym. Między blokami stoją zaparkowane samochody. Odległość od nich do okien mieszkań wynosi zaledwie kilka metrów.
Autor: Marcin Banasik
W czwartek przed północą mieszkańców obudził nagle hałas. - Myślałam, że doszło do stłuczki, ale kiedy wyjrzałam przez okno, okazało się, że to wandale - opowiada pani Janina, mieszkanka osiedla.
Było ich trzech. Świadkowie mówią, że szaleli, niszcząc wszystko, co spotkali na swej drodze. - Ludzie bali się wyjść w pojedynkę, bo ci chuligani byli kompletnie pijani i zachowywali się jak dzikusy - wspomina pani Janina. - Niszczyli wszystkie auta po kolei, zaparkowane wzdłuż ulicy. Kopali w karoserię, wyrywali lusterka i listwy przy drzwiach - wspomina nieprzespaną noc. - Też słyszałam te hałasy i krzyki w nocy. U mnie w bloku rozwalili szklaną gablotę - dodaje pani Anna.
O tym, co dzieje się na ul. Marczyńskiego, policja otrzymała zgłoszenie kilka minut po północy. Wysłany na miejsce patrol zauważył trzech młodych mężczyzn. Na widok mundurowych wandale zaczęli uciekać. Wbiegli w zarośla, ale niewiele im to pomogło. Po kilkuminutowym pościgu wszyscy zostali schwytani. Jak się potem okazało, są to mieszkańcy Krakowa - w wieku 19, 21 i 22 lata.
- Po przeprowadzonych oględzinach, które trwały kilka godzin (do rana), policjanci ustalili, że zniszczonych zostało aż 39 samochodów. Wartość tych zniszczeń oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych - informuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Dodaje, że gdy wandale wytrzeźwieją, usłyszą zarzuty zniszczenia mienia.
Część uszkodzonych pojazdów to stare auta, które nie mają ubezpieczenia autocasco. - Zastanawiam się, kto pokryje koszty blacharza. Znając życie, za wszystko sam będę musiał zapłacić - martwi się pan Bogdan, właściciel jednego z uszkodzonych samochodów.
Choć chuligani zostali już schwytani, okoliczni mieszkańcy nie czują się bezpiecznie. Twierdzą, że do różnych aktów wandalizmu na osiedlu dochodzi dość często, nawet dwa razy w miesiącu. Jedni mówią, że potrzeba więcej patroli policji, inni z kolei są zdania, że przydałby się ciągły monitoring.
- Sprawę aktów wandalizmu w rejonie ul. Marczyńskiego poruszaliśmy jeszcze w tamtej kadencji. Chcieliśmy nawet przeznaczyć pieniądze na dodatkowe patrole. Wtedy jednak nie było najgorzej, ale ostatnimi czasy sytuacja się pogorszyła - twierdzi Jakub Kosek, przewodniczący Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały. Jak mówi, Górka Narodowa - niestety - zaczęła przodować w statystykach, jeśli chodzi o liczbę chuligańskich wybryków, kradzieży, włamań itp.
Policjanci mówią co innego. - Nie odnotowaliśmy, by na Górce Narodowej było więcej tego typu przestępstw niż na innych osiedlach - zaznacza Mariusz Ciarka. Zauważa jednocześnie, że statystycznie w całym Krakowie liczba tych zdarzeń nie rośnie, lecz spada i północ miasta nie jest tu wyjątkiem.
Radny Kosek upiera się jednak, że należy baczniej przyjrzeć się sprawie. - Zajmiemy się tym na najbliższej sesji. Poprosimy policję i straż miejską o informacje, jak wygląda sytuacja na Górce Narodowej. Jeśli problemy (chuligańskie wybryki, akty wandalizmu itd.) będą się powtarzać, to niewykluczone, że przeznaczymy pieniądze na więcej patroli - oczywiście po akceptacji policji - zapowiada przewodniczący Rady Dzielnicy IV.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?