Pijany dentysta przyjmował pacjentów

W gabinecie interweniowała policja, gdy doszło do ostrej sprzeczki lekarza z personelem. Funkcjonariuszy wezwała jedna z pracujących tam osób.

Gdy policjanci dotarli na miejsce, wyczuli od lekarza alkohol. Badanie alkomatem potwierdziło podejrzenia - wydmuchał dwa promile.

- Wiadomo, że przyjął dwóch pacjentów, w tym 9-latka - powiedział nam Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. Zanim został zatrzymany, zdążył jeszcze wykonać pacjentowi zastrzyk znieczulający.

Noc po zatrzymaniu dentysta spędził w policyjnym areszcie, gdzie musiał wytrzeźwieć. Potem doprowadzono go do prokuratury. Usłyszał zarzut narażenia pacjenta na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia lub życia. Ponieważ jako na lekarzu ciążył na nim obowiązek sprawowania nad pacjentem opieki, grozi mu do 5 lat więzienia.

Dr Maria Panaś z Instytutu Stomatologii Collegium Medi- cum UJ nie ma wątpliwości, że przyjmowanie pacjentów pod wpływem alkoholu stanowi co najmniej realne zagrożenie dla ich zdrowia. - Praca stomatologa wymaga precyzji i ostrożności, o które w takim stanie raczej trudno - wyjaśnia dr Panaś. Można choćby uszkodzić tkanki miękkie pacjenta. Nie wyobraża sobie wykonywania jakichkolwiek medycznych czynności pod wpływem alkoholu.

Chociaż wynik badania alkomatem nie budzi wątpliwości, 52-letni stomatolog nie przyznaje się do winy. Objęto go dozorem policyjnym. Zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 7 tys. zł. Ma też zakaz opuszczania kraju.

- Na czas trwania postępowania 52-latkowi zawieszono rówież prawo do wykonywania zawodu - dodaje prokurator Kazana. Nie można wykluczyć, że niezależnie od prokuratorskiego postępowania, swoje wdroży też Izba Lekarska. W skrajnych przypadkach może ona nawet dożywotnio pozbawić lekarza prawa do wykonywania zawodu.