Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek. Pijany Ukrainiec postanowił wejść do krypty klasztornej otworem wentylacyjnym o szerokości 40 centymetrów, usytuowanym na ścianie świątyni od strony ul. Bożego Ciała.
Kiedy mężczyzna usiłował wydostać się na zewnątrz, zaklinował się w wąskim otworze. Wcześniej wyrzucił przez okienko dwie czaszki, a kolejne dwie miał schowane pod kurtką.
WIDEO: Złodziej czaszek
Autor: Marcin Banasik
Na ulicy, na czatach, czekała na niego 18-letnia wspólniczka, również obywatelka Ukrainy. Kiedy dziewczyna zorientowała się, że kolega nie jest w stanie wyjść z grobowca, wezwała policję. Na miejscu znaleźli się również strażacy, którzy pomogli chłopakowi wydostać się z dziury.
Ksiądz Piotr Walczak, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała, nie kryje zaskoczenia, że ktoś próbował wejść do krypty i to do tego tak wąskim otworem. - To jedyne wejście do podziemi. Wejście z kaplicy zostało zamurowane lata temu. Żaden człowiek nie zaglądał tam od kilkudziesięciu lat - przyznaje duchowny.
Teraz proboszcz zastanawia się, w jaki sposób będzie można umieścić czaszki z powrotem w krypcie. - Być może trzeba będzie spuścić je po linie - mówi ks. Piotr Walczak.
WIDEO: Czaszki
Autor: Marcin Banasik
Policja na razie nie postawiła młodemu człowiekowi zarzutów, ponieważ wcześniej musi on wytrzeźwieć. Ukrainiec tłumaczył, że chciał zabrać czaszki, ponieważ szukał przodków.
Za znieważenie zwłok grozi mu do 2 lat więzienia. Za kradzież czaszek - do 10 lat.
Ukraińcy są studentami jednej z krakowskich uczelni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?