Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijanym za kierownicą bardziej dotkliwe kary na razie nie grożą

Maciej Pietrzyk
Fot. Archiwum
Prawo. Wyższe wyroki, konfiskata samochodów, obowiązkowe leczenie, kary finansowe czy montowanie alcolocków – pomimo wielu zapowiedzi żaden pomysł polityków na ostrzejsze karanie pijanych kierowców dotąd nie wszedł w życie.

Tego typu hasłami politycy licytowali się na początku roku, po tym jak pijany i będący pod wpływem narkotyków kierowca zabił sześć osób w Kamieniu Pomorskim. Kilka dni temu ruszył jego proces, w którym spodziewany jest szybki wyrok. Tymczasem na równie szybką zmianę przepisów prawa się nie zanosi.

Wprawdzie rząd już kilka dni po tragedii w Kamieniu Pomorskim miał gotowe propozycje zaostrzenia przepisów wobec pijanych kierujących, to aż pół roku zajęło mu ich przyjęcie. W lipcu projekt trafił do Sejmu i obecnie wciąż czeka na rozpatrzenie przez Komisję Infrastruktury.

Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych „Alter Ego”, taką opieszałością nie jest zaskoczony. – Jak zwykle, kiedy dojdzie do jakiejś tragedii, mamy zapowiedzi wielkich zmian, a później, kiedy opinia publiczna zapomina o __zdarzeniu, to nagle wszystko ucicha – mówi Janusz Popiel.

Prezes „Alter Ego” podkreśla jednak, że nawet szybkie przyjęcie przepisów radykalnie zaostrzających kary wobec pijanych kierowców nie poprawi sytuacji na polskich drogach.

– _Pijani kierowcy powodują rocznie mniej niż 8 procent wypadków drogowych. Nie możemy skupiać się tylko na nich i zapominać o pozostałych osobach, które przepisy ruchu drogowego mają w nosie i stanowią równie wielkie zagrożenie na __drodze _– podkreśla Janusz Popiel. Według niego wciąż brakuje nam kompleksowego podejścia do kwestii bezpieczeństwa na drodze.

Rząd na razie ma jednak w planach tylko zmianę przepisów odnoszących się do kierujących po spożyciu alkoholu. Wśród nich są m.in. kary finansowe dla osób złapanych na jeździe po kieliszku (od 5 tysięcy do 10 tysięcy złotych), zabranie prawa jazdy na okres od 3 do 15 lat (obecnie od roku do 10 lat) czy montowanie w samochodach specjalnych blokad, czyli tzw. alcolocków. Dopiero dmuchnięcie w urządzenie i potwierdzenie trzeźwości kierowcy umożliwiłoby uruchomienie silnika. Osoby, które straciły na jakiś czas uprawnienia za prowadzenie po pijanemu, miałyby w prawie jazdy zapisane, że nie mogą poruszać się samochodem, w którym nie ma zamontowanego takiego urządzenia.

Zdaniem Marka Wieczorka, eksperta ds. transportu i bezpieczeństwa drogowego, zanim zaczyniemy zmieniać przepisy drogowe, najpierw powinniśmy lepiej egzekwować te już istniejące.

– _Dotąd dość liberalnie podchodziliśmy do kwestii karania pijanych, którzy doprowadzili do wypadku. Większość kierowców albo otrzymywała niewielkie kary, albo wyroki w __zawieszeniu, czyli tak naprawdę unikała realnych kar _– wskazuje Marek Wieczorek.

Przykładowo w 2012 roku sądy I instancji za spowodowanie śmierci lub ciężkiego kalectwa skazały 226 osób. Z tego jednak aż 73 osobom wyrok zawieszono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski