Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilarz: Nie będziemy się teraz biczować

Maciej Kmita
Krzysztof Pilarz z reguły wyróżnia się dobrą grą w bramce
Krzysztof Pilarz z reguły wyróżnia się dobrą grą w bramce Fot. Andrzej Banaś
Pomeczowe opinie. – Zagraliśmy słabo jako drużyna, ode mnie zaczynając, a na ataku kończąc – mówi po porażce z Podbeskidziem Krzysztof Pilarz.

Kapitan „Pasów” przyzwyczaił do tego, że można na nim polegać, ale w spotkaniu z „Góralami” to on popełnił błąd, po którym rywale objęli prowadzenie 1:0. Po centrze Macieja Iwań­skiego z rzutu wolnego Pilarz wybił bowiem piłkę wprost pod nogi Macieja Korzyma.

– Wybiłem piłkę po dośrodkowaniu, ale w polu karnym nie jestem sam – byli też nasi obrońcy, którzy powinni zgarnąć piłkę. W każdej sytuacji można się lepiej zachować, ale nie mówmy, że zawaliłem mecz, bo nie była to „pachówka”, czy coś takiego – mówi Pilarz i nie można mu odmówić racji, że jego koledzy pozostawili Korzyma bez krycia.

Trener Robert Podoliński przyznał po spotkaniu, że jego zespół przeszedł obok gry. Pilarz zgadza się z tym tylko częściowo: – Tak można powiedzieć o pierwszej połowie. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że ten mecz nie był w naszym wykonaniu dobry, ale nie będę się teraz biczował – trzeba podnieść głowy. Musimy walczyć z tym i eliminować błędy.

Po sześciu kolejkach Cracovia ma na koncie tylko 4 punkty i kibicom „Pasów” zaczynają przypominać się lata 2009-2012, gdy zespół rozpaczliwie walczył o utrzymanie. – Najgorsze, co moglibyśmy teraz zrobić, to się załamać. Do końca sezonu pozostało 31 kolejek, to wiele punktów do zdobycia. Wierzę, że wszystko co najgorsze, jest już za nami – kończy Pilarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski