W organizmie szkoleniowca Ostrovii Ostrów Wlkp. po finałowym meczu w rozgrywkach Nice PLŻ z Lokomotivem Daugavpils, badanie alkomatem wykazało 1 promil alkoholu.
Ciemne chmury zebrały się nad głową byłego trenera Unii Tarnów i jednego z najlepszych fachowców w żużlowym światku po drugim spotkaniu Ostrovii z drużyną z Łotwy (w dwumeczu lepsi o dwa punkty okazali się goście i awansowali do PGE Ekstraligi). W parku maszyn doszło do skandalicznej scysji. Prezes Ostrovii Mirosław Wodniczak używając rynsztokowego, pełnego wulgaryzmów języka nazwał Marka Cieślaka „pijakiem, frajerem i szmatą”. Gdy nagranie filmu wyciekło do internetu, Wodniczak i wiceprezes Zbigniew Warga złożyli rezygnację z pełnionych funkcji.
Najważniejsze nadeszło chwilę po incydencie, bo wezwana przez szefów klubu policja zbadała alkomatem 65-letniego szkoleniowca.
- Badanie stanu trzeźwości, przeprowadzone na wniosek jednego z członków zarządu miejscowego klubu, wykazało 0,51 miligrama alkoholu w wydychanym powietrzu (nieco ponad promil - przyp. AG) - poinformowała Małgorzata Łusiak, rzecznik policji w Ostrowie Wlkp. W efekcie trener Cieślak nie poprowadzi zespołu w niedzielnym barażu o ekstraklasę ze Stalą Rzeszów. Obowiązki opiekuna drużyny przejął Adam Giernalczyk.
- W porozumieniu z szefostwem klubu uznaliśmy, że mój udział w meczu, w tych okolicznościach, byłby pozbawiony logiki - tłumaczy. Trener zaczął ważyć słowa, bo nad incydentem pochylili się jego prawnicy, a gra toczy się o wysoką stawkę. Główna Komisja Sportu Żużlowego może zawiesić szkoleniowca nawet na 2 lata lub orzec dyskwalifikację. - Niebawem przyjdzie czas na działania, bo nie czuję się czemukolwiek winny - twierdzi Cieślak, choć faktem jest, że badanie alkomatem dało wynik pozytywny.
- Napiłem się po meczu, bo miałem powód. Wprawdzie mistrzostwo I ligi zdobyli koledzy z Daugavpils, ale ja z moim zespołem też osiągnąłem duży sukces. Przecież jeszcze w zeszłym sezonie Ostrovia jeździła w drugiej lidze, a teraz zespół jest o krok od zapewnienia sobie miejsca w ekstralidze. Stadion żużlowy to również miejsce, gdzie po turniejach Grand Prix, mistrzostwach Polski i wielu innych zawodach ludzie, po dobrze wykonanej pracy, piją szampany. To nie jest żadnym przestępstwem - tłumaczy.
Cieślak zapewnia, że, póki co, nie ucierpiała jego indywidualna, wizerunkowa umowa z Grupą Azoty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?