Pili w jednostce

   Do strzelaniny doszło w sierpniu 2002 r. Według prokuratury przed biurem przepustek zaparkował opel. Wjechał na teren jednostki, gdyż jeden z mężczyzn - Dariusz Ch. pełnił kiedyś służbę w krakowskim oddziale żandarmerii i wartownik dał mu zgodę na spotkanie z kolegami.
   Gdy okazało się, że Dariusz Ch. i jego kuzyn Wojciech P. piją z żołnierzami wódkę, sprzeciwił się temu pomocnik oficera dyżurnego Krzysztof S., z którym Ch. podczas służby miał już zatarg. Doszło do bójki. Żołnierz wyciągnął z kabury broń i oddał strzał ostrzegawczy. Podczas szamotaniny padł strzał, który śmiertelnie ranił żołnierza. Żandarmi oddali kilka strzałów do mężczyzn uciekających autem, ale ujęto ich dopiero na ul. Zakopiańskiej.
   Dariuszowi Ch. oraz Wojciechowi P. prokuratura postawiła zarzut zabójstwa, a Mariuszowi Ch., który próbował przejechać wartownika - udział w pobiciu, czynną napaść oraz utrudnianie postępowania karnego poprzez wywiezienie brata i kuzyna z jednostki tuż po zabójstwie.
   Mężczyźni nie przyznali się do winy. Potwierdzili jedynie udział w pobiciu, w trakcie którego wystrzeliła broń.
   Wczoraj Sąd Okręgowy zmienił kwalifikacje czynu z zabójstwa na pobicie, nieumyślne spowodowanie śmierci oraz czynną napaść i wymierzył im kary od 4 lat do 3,5 roku więzienia. Mariusza Ch. sąd skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.
   Strzelaniną zajęła się również Prokuratura Garnizonowa. Czterem żandarmom zarzucono m.in. picie alkoholu podczas służby, wpuszczenie na teren jednostki - z pominięciem procedury - cywilów i zezwolenie im na spożywania alkoholu. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Krakowie skazał ich na kary od 15 do 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zdegradował. (STRZ)