Piłka ręczna: II liga mężczyzn

Unia Tarnów - SDFP Kusy Kraków 33-29 (16-13)

W II-ligowych derbach Małopolski zdecydowanymi faworytami byli tarnowianie. Po ubiegłotygodniowej porażce w Przemyślu, ze szczypiornistów Unii najwyraźniej uszło jednak powietrze i niewiele brakowało, aby w Tarnowie doszło do sporej niespodzianki.

Mecz rozpoczął się od trafień Ciapały i M. Grzesika (2-0 w 3 min), ale w 4 min po bramce Zubika było 2-2. Jeszcze 5 min później notowano remis 4-4, trafienia Szatki i Gąsiora pozwoliły jednak tarnowianom na objęcie w 11 min prowadzenia 6-4. 2 min później po akcji Olszewskiego przewaga Unii wzrosła do 3 goli (8-5), ale po kwadransie gry i rzucie F. Pacha było 8-7.

Kolejne min znów należały do "Jaskółek" i w 22 min po rzucie karnym Biesia tarnowianie prowadzili 12-7. W 28 min Hudzik doprowadził do stanu 16-10, w końcówce pierwszej połowy krakowianie wykorzystali jednak grę w przewadze, zmniejszając straty do 3 bramek. Wynik do przerwy mógł być znacznie korzystniejszy dla gości, gdyby nie fakt, że krakowianie nie wykorzystali 4 rzutów karnych (3 z nich obronił Jachym, po strzale Franczaka piłka trafiła w poprzeczkę).

W 33 min F. Pach zmniejszył straty gości do dwóch goli, ale min później po dwóch akcjach Siedlika (wszystkie bramki zdobył w drugiej połowie) było 19-15. Krakowianie nie dali jednak za wygraną; grając w przewadze doprowadzili w 36 min do stanu 19-17, a chwilę później po kontrze J. Pacha 19-19.

W 40 min rzut karny Biesia i kontra Siedlika pozwoliły tarnowianom na objęcie prowadzenia 22-20, a 4 min później, po kolejnych bramkach tego duetu, "Jaskółki" wygrywały 24-21. W 47 min po golu J. Pacha było jednak 25-24, w 52 min Broniewicz z rzutu karnego doprowadził do remisu 26-26.

W 56 min Unia prowadziła tylko 29-28, w końcówce spotkania nie dała jednak odebrać sobie zwycięstwa z rąk, a kropkę nad "i" postawił w końcowych sekundach Tokarski.

(STM)