Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. Trudny początek Polaków na mistrzostwach Europy. Zdecydowana porażka z kandydatem do podium Norwegami

Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
Dotkliwa porażka Polaków na otwarcie ME w Niemczech
Dotkliwa porażka Polaków na otwarcie ME w Niemczech PAP/MARCIN BIELECKI
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych przegrała z Norwegią 21:32 na inaugurację mistrzostw Europy w Niemczech. Było to 53 spotkanie między tymi reprezentacjami i 57 mecz Polaków w czempionacie Starego Kontynentu. Do przerwy nasi szczypiorniści przegrywali 10:15. Druga połowa odbyła się już pod całkowitą kontrolą piątej drużyny ostatnich mistrzostw Europy. W drugim meczu "polskiej grupy", Słowenia pokonała Wyspy Owcze 32:29 (13:13). W sobotę podopieczni Marcina Lijewskiego zmierzą się z reprezentacją Słowenii.

Na początek starcie z faworytem grupy

Biało-Czerwoni po raz jedenasty uczestniczą na mistrzostwach Europy szczypiornistów. Na początek 16. edycji europejskiego Czempionatu zmierzą się z piątą drużyną EHF Euro 2022 Norwegią, która według trenera reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych są poważnymi kandydatami do medali. Norwegowie to wicemistrzowie świata (2017, 2019) czy siódma drużyna Igrzysk Olimpijskich.

– Norwegia to w teorii najsilniejszy zespół w naszej grupie i według mnie jeden z głównych faworytów do końcowego tytułu. Prezentują styl gry, który mi bardzo odpowiada. Możemy nazwać go typową skandynawską piłką ręczną. Norwegia to zespół kompletny, który nie ma słabych punktów. Zgodzę się nawet, że gdyby reprezentacja Polski grała jak Norwegia, to wcale bym się nie obraził. Pewnie lepiej byłoby zacząć od teoretycznie słabszego rywala, żeby mieć okazję się zbudować, ale nie mamy na to wpływu

– powiedział przed meczem trener Marcin Lijewski na łamach Polskiego Związku Piłki Ręcznej.

Korzystny bilans z Norwegią

Obie drużyny mierzyły się ze sobą 52 razy. Lepszy bilans ma Polska, która może poszczycić się dwudziestoma czterema wygranymi przy siedmiu remisach i dwudziestu jeden porażkach.

Ostatni mecz miedzy tymi drużynami miał miejsce w 2022 roku. Na ME triumfowali Skandynawowie, którzy wygrali 42:31.

Przed meczem szkoleniowiec nie mógł skorzystać z 150-krotnego reprezentanta Polski lewoskrzydłowego Michała Daszka, który na tym turnieju ma pełnić rolę lewego rozgrywającego. Doświadczony szczypiornista opuścił spotkanie z powodu osłabienia. Zabrakło również młodego środkowego rozgrywającego Piotra Jędraszczyka.

Dobry początek i lekcja handballu od rywala z Norwegii

W wyjściowym składzie mecz w ofensywie rozpoczęli bramkarz Jakub Skrzyniarz, lewoskrzydłowy Mikołaj Czapliński, obrotowy Maciej Gębala prawoskrzydłowy Jakub Szyszko oraz zmieniający się na pozycji rozgrywający Paweł Paterek, Michał Olejniczak oraz Szymon Sićko.

Początek spotkania należał do Biało-Czerwonych, którzy rzucili pierwsze trzy bramki. Dzięki skutecznej obronie na czele z Bartłomiejem Bisem i obrotowym PSG Kamilem Syprzakiem oszołomiona norweska drużyna popełniała błędy. Po jednym z nich bramkę zdobył Czapliński, który otworzył wynik meczu. W 6. minucie do remisu doprowadził lider reprezentacji Norwegii Sander Sagosen. Pierwsza kara dwóch minut wydarzyła się w 8. minucie. Po faulu Olejniczaka Polacy przegrali grę w osłabieniu 2:0. Niestety w grze Polaków wdarła się nieskuteczność. Dowodem na to była niewykorzystana gra w przewadze (1:1). Po chwili o czas poprosił Lijewski. Kolejne dwie bramki z rzędu, tym razem ze skrzydła powiększyły stratę Polaków do czterech bramek. Pomimo dobrych momentów polskiego bramkarza niezłych fragmentów ''w polu'' Polacy stracili piętnaście bramek do przerwy rzucając dziesięć.

Druga połowa to już jednostronny spektakl. Po przerwie Polacy rzucili dziewięć bramek. Przede wszystkim zawodziła skuteczność. Mankamenty w grze ofensywnej skrzętnie wykorzystywali Norwegowie, którzy grali bardzo swobodnie. Biało-Czerwoni przegrali różnicą jedenastu bramek.

Najwięcej bramek rzucił Sagosen, zaś najskuteczniejszym reprezentantem Polski był Sićko.

Kolejny mecz Polacy zagrają w sobotę, a ich rywalem będzie Słowenia. Wcześniej podopieczni Urosa Zormana nie bez problemów wygrali z debiutującymi Wyspami Owczymi 32:29 w meczu otwierającym rywalizację w grupie D. Do przerwy Słoweńcy remisowali z Farerami.

Według szkoleniowca pierwszym celem kadry jest awans do fazy zasadniczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski