Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna

FIL
Koniec marzeń o Atenach

Koniec marzeń o Atenach

Koniec marzeń o Atenach

Po trzeciej porażce Polaków w ME w Słowenii

   W Słowenii trwają 6. mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych. Wczoraj zakończyła się faza eliminacyjna. Niestety, nasza reprezentacja nie zakwalifikowała się do czołowej "dwunastki".
   ME są jednocześnie ostatnią kwalifikacją na igrzyska olimpijskie w Atenach. Awansuje na nie tylko jedna drużyna z ME. Teoretycznie mogła to być nawet... ósma drużyna tego turnieju, gdyby siedem czołowych miejsc zajęły ekipy, które zapewniły sobie olimpijskie paszporty podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Portugalii.
   Biało-czerwoni nie zagrają niestety w stolicy Grecji. Podobnie jak przed dwoma laty podczas ME w Szwecji odpadli z turnieju po trzech porażkach (wtedy zostali sklasyfikowani na 15. miejscu). W Słowenii przegrali najpierw z mistrzem świata z 1995 i 2001 roku oraz brązowym medalistą MŚ w 2003 roku Francją 25-29, potem z aktualnym wicemistrzem świata i Europy - Niemcami 32-41, a wczoraj z brązowym medalistą MŚ w 1999 i 2001 roku Serbią i Czarnogórą (startująca wówczas jako Jugosławia) 29-38.
   POLSKA - SERBIA i CZARNOGÓRA 29-38 (11-19). Bramki: Tkaczyk 7, Paluch 6, Bielecki 4, Jurasik, Wasiak i Wiśniewski po 3, Jurkiewicz, Nilsoon i Starczan po 1 - Maksic 9, Andejelkovic i Matic po 5, Nikolic 4, Curuvija, Eklemovic, Krivokapic i Lapcevic po 3, Djukanovic 2, Krivokapic 1.
   Nasza drużyna po dwóch porażkach, by awansować musiała liczyć na korzystny dla siebie wynik meczu Niemcy - Francja (i tak się stało; było 29-29) oraz pokonać Serbię i Czarnogórę. Polacy rozegrali jednak słaby mecz. Przegrywali przez cały czas. W 6 min było tylko 3-4, ale w 12 min już 3-8. Gdy Bielecki trafił z rzutu karnego, a jeden z rywali otrzymał 2 min kary, wydawało się, że Polacy zaczną odrabiać straty. Tymczasem Serbowie nawet w osłabieniu pokonywali naszego bramakarza (skuteczny był Maksic). W 15 min było 5-10, w 17 min - po bramce Tkaczyka - tylko 7-11, ale potem Serbowie znowu celnie rzucali, systematycznie powiększając przewagę. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Nasi rywale nadal grali szybko, pomysłowo, zespołowo. Polacy próbowali indywidualnymi akcjami rozmontować serbską obronę, ale na niewiele się to zdawało. Polacy wysoko przegrali, tracąc szansę na dalsze występy w ME i awans do IO.
   Z "polskiej" grupy awans do dalszych gier zapewniły sobie Francja, Serbia i Czarnogóra oraz Niemcy. Niespodzianką ostatniej kolejki spotkań był remis mistrza świata Chorwacji z Portugalią 32-32. Dramatyczny przebieg miało spotkanie Czechy - Islandia zakończone remisem 30-30. Obie drużyny zdobyły po pierwszym punkcie, ale awansowały Czechy, mające większą liczbę strzelonych bramek.
   Wyniki sobotnich i niedzielnych meczów oraz tabele w grupach:
   grupa A (Velenje): Szwajcaria - Szwecja 24-36 (12-17), Ukraina - Rosja 27-29 (12-17), Ukraina - Szwajcaria 22-25 (12-13), Szwecja - Rosja 27-30 (12-16);
1. Rosja 3 6 87-74
2. Szwecja 3 4 94-79
3. Szwajcaria 3 2 69-86
4. Ukraina 3 0 74-85
   grupa B (Lublana): Portugalia - Hiszpania 27-33 (12-19), Chorwacja - Dania 26-25 (14-12) Portugalia - Chorwacja 32-32 (13-16), Dania - Hiszpania 24-20 (12-11);
1. Chorwacja 3 5 88- 86
2. Dania 3 4 85- 78
3. Hiszpania 3 2 82- 81
4. Portugalia 3 1 91-101
   grupa C (Celje): Islandia - Czechy 30-30 (15-17), Słowenia - Węgry 29-29 (13-14);
1. Słowenia 3 5 100-90
2. Węgry 3 5 91-83
3. Czechy 3 1 88-97
4. Islandia 3 1 87-96
   grupa D, Koper: Niemcy - Francja 29-29 (14-13),**Polska - Serbia i Czarnogóra 28-39 (11-19).
1. Francja 3 5 81- 74
2. Serbia 3 4 87- 77
3. Niemcy 3 3 96- 89
4. Polska 3 0 85-109
   Rozgrywki w II rundzie rozpoczną się jutro. (FIL)

I liga kobiet

Pochwały mimo porażki

   SMS Gliwice - CRACOVIA 30-22 (14-7). Bramki: Jochymek 10, Owczarkek 7, Szyszkiewicz 5, Chudzik 3, Rauszer 2, Goraj, Suchan i Zawadzka po 1 - Pietrzyk 7, Żuka 5, Kubiak 4, Ćmil 2, Daniszewska, M. Gutowska, U. Gutowska i Hołysz po 1.
   Lider tabeli pewnie pokonał Cracovię, która jednak zaprezentowała się z niezłej strony. Krakowianki zaczęły jednak mecz w kiepskim stylu, gdyż w 11 min przegrywały już 0-6. Potem grały mniej nerwowo i bojaźliwie, przeprowadziły kilka ładnych akcji, ale faworyzowane gospodynie były o wiele skuteczniejsze. Bardzo dobrze spisywały się bramkarki SMS - Czarna i Skwirowska. Klasą dla siebie była reprezentantka Polski seniorek Jochymek, która aż 10 razy pokonała bramkarkę Cracovii.
   W 45 min było "tylko" 20-15 dla gliwiczanek, ale podwójne osłabienie wyraźnie wybiło z rytmu ich rywalki, które w ostatnim kwadransie gry powiększyły przewagę do ośmiu bramek. SMS to główny kandydat do awansu do ekstraklasy.
   - Zaczęliśmy mecz bardzo ostrożnie i z pewną niewiarą w siebie. Potem było już lepiej. Wynik spotkania nie odzwierciedla jego przebiegu. Mecz był sprawdzianem tego, co udało się nam zrobić w okresie przerwy między dwiema rundami. Jestem zadowolony z gry moich zawodniczek. Wykonana praca idzie w dobrym kierunku. W pierwszej rundzie przegraliśmy u siebie z SMS także różnicą ośmiu bramek, ale były to zupełnie niepodobne do siebie mecze. W mojej drużynie mogę pochwalić Pietrzyk i Żukę, ale i pozostałe zawodniczki zagrały poprawnie - powiedział trener Cracovii Marek Ćmil.
    (FIL)

W osłabieniu, bez szans

    ŁĄczpol Gdynia - AZS Beskid WSB NLU Nowy Sącz 30-19 (17-9). Bramki: Musiał 7, Gregorczyk i Orzechowska po 6, Kuraś 4, Lewandowska i Tarasiewicz po 3, Warloch 1 - S. Szczecina 9, Sieja 4, Obiedzińska 3, Laciuga 2, Zaremba 1.
   Sądeczanki pojechały do Gdyni w mocno osłabionym składzie. Mimo to początek meczu nie wskazywał na ich tak dużą porażkę. Do 20 min toczyły równorzędną walkę, a AKS prowadził tylko 10-8. Beskid miał piłkę, ale źle rozegrał atak i gola zdobyły gospodynie. Od tego momentu gdynianki strzeliły jeszcze 7 bramek, a Beskid tylko 1.
   - Ostatnie pięć minut pierwszej połowy ustawiło mecz. Popełnialiśmy bardzo dużo prostych błędów, co bardzo konsekwentnie wykorzystywały przeciwniczki. Z powodów rodzinnych i zawodowych nie wystąpiły w Gdyni aż trzy podstawowe zawodniczki. I to było odczuwalne na parkiecie - powiedział trener Beskidu Jacek Gomulec.
   W drugiej połowie sądeczanki próbowały coś zmienić, ale nie były w stanie ograć obrony zespołu z Gdyni. Brakowało celnych i skutecznych rzutów z drugiej linii oraz ze skrzydeł. (JEC)

Ekstraklasa kobiet

Główczak niemal

nie do pokonania

   MEBLE RYŚ GOŚCIBIA SUŁKOWICE - KOLPORTER KIELCE 21-13 (11-7). Bramki dla Mebli: Piechota 6, K. Bartkiewicz i Konieczkowicz 4, Podoba 3, Łakomy 2, Gawłowicz i Norek po 1 - najwięcej dla Kolportera: Holowaty 4, Sęktas 3.
   Początek meczu był bardzo nerwowy; pierwszą bramkę zdobyła Podoba dopiero w 4 min. Kielczanki po kolejnych 4 min doprowadziły do remisu, później rozpoczęła się koncertowa gra sułkowickiej drużyny, okraszona bramkami zdobywanymi ze skrzydeł przez K. Bartkiewicz i Piechotę. Szkoleniowiec Kolportera poprosił o przerwę, ale na niewiele to pomogło, bowiem Meble w 20 min prowadziły już 10-2 i grały tak, że ręce same składały się do oklasków. Kielczanki nie mogły pokonać świetnie dysponowanej Główczak. Bramkarka miejscowej drużyny obroniła w pierwszej połowie trzy rzuty karne i całą gamę różnorodnych strzałów. W końcówce pierwszej połowy rozluźnienie w szeregach miejscowych wykorzystały przyjezdne i częściowo odrobiły straty.
   Druga połowa rozpoczęła się od fenomenalnego rzutu Norek, niestety, kolejne min to najgorszy fragment w wykonaniu gospodyń. Dwa niecelne rzuty Norek i jeden Piechoty sprawiły, że przy skutecznej grze Kolportera przewaga Gościbi zmalała do trzech bramek (12-9 w 38 min). Spokój w szeregi miejscowych wprowadziła swymi interwencjami Główczak, dwie szalenie ważne bramki uzyskały Konieczkowicz i Piechota. Sędziowie ukarali miejscowe jeszcze dwoma rzutami karnymi, ale Główczak i te strzały obroniła, co odebrało kielczankom ochotę do gry, bo jakkolwiek by rzucały na bramkę, to i tak bramkarka miejscowej drużyny udanie interweniowała. Ostatnie 10 min to znów koncertowa gra Mebli, które od stanu 15-12 zdobyły pod rząd pięć goli, tracąc tylko jednego.
   Oprócz wspomnianej Główczak, której przyznać trzeba miano zawodniczki meczu, na wyróżnienie zasługują Podoba i Konieczkowicz, które wykonały katorżniczą wręcz pracę w obronie oraz Piechoty i K. Bartkiewicz, które włożyły największy wkład w dorobek bramkowy zespołu.
    PAWEŁ PANUŚ

Zdaniem trenerów

   Władysław Piątkowski (Meble Ryś): - Cieszę się z tego zwycięstwa, bo daje nam ono realne szanse na nawiązanie walki o utrzymanie w gronie najlepszych. Czekają nas teraz trudne mecze z Bystrzycą Lublin i Zagłębiem Lubin, i aż strach pomyśleć, w jakiej bylibyśmy sytuacji, gdybyśmy dziś nie wygrali. Oprócz słabszych momentów graliśmy bardzo dobrze, klasą błysnęła Główczak, która miała swój dzień, ale chwalę pozostałe zawodniczki, bo ktoś przecież rzucił te 21 goli.
   Dariusz Dworaczyk (Kolporter): - Prawdę mówiąc liczyłem, że moje dośwoiadczone zawodniczki przełamią się w końcu i wyjdą na prowadzenie. Wierzyłem w to, ale się przeliczyłem. Przegraliśmy dziś z Alą Główczak, gdyby w bramce Gościbi stanął ktoś inny, wynik byłby korzystny dla nas. Szkoda mi tej porażki, ale gratuluję rywalowi, bo zagrał z ogromną determinacją.

II liga kobiet

Horror zamiast spacerku

   TOMEX KS Kraków - OTMĘT Krapkowice 24-23 (15-12). Bramki dla Tomeksu: Kawa 7, Krakowiecka 6, Karolina Gawłowicz 4, Zielińska 3, Gorzelska i Salamon po 2 - najwięcej dla Otmętu: Pajączkowska 5, Kuźmik i Luca po 4.
   Niemal przez całe spotkanie beniaminek ligi miał kilkubramkową przewagę. W 7 min remisował 3-3, ale w 13 min "odskoczył" na 8-4. Otmęt kilka razy "dochodził" do rywala - w 22 min było tylko 11-10, w 29 min 13-12, ale potem znowu tracił do niego dystans.
   W 36 min krakowianki prowadziły już 17-12, w 46 min 20-16, a w 56 min 23-23. Wydawało się, że pewnie sięgną po komplet punktów. Nie po raz pierwszy okazało się, że kobiety zmienne są... W końcówce meczu gospodynie straciły trzy bramki pod rząd - po strzałach Łabędź, Lucy i Kuźmik. Na szczęście pół min przed końcem spotkania Zielińska ładnym strzałem z biodra zdobyła zwycięskiego gola dla Tomeksu.
   Sukces krakowskiej drużyny jest tym cenniejszy, że wystąpiła ona tylko w 10-osobowym składzie (w tym 2 bramkarki). Katarzyna Gawłowicz ma bowiem zapalenie oskrzeli, a Kicka jest przeziębiona. Z powodu przeziębienia przez cały tydzień nie trenowała też Stachnik, ale wczoraj zagrała. Niedzielny mecz poprzedziło zgrupowanie (od piątku) drużyny w Krakowie.
   - O naszej wygranej przesądziły dobra gra w obronie i skuteczne kontrataki. Sami zafundowaliśmy sobie dramatyczną końcówkę meczu, gdyż prowadząc różnicą kilku bramek nie wykorzystaliśmy trochę sytuacji. Cieszę się jednak z wygranej, która powinna jeszcze bardziej zmobilizować drużynę. Ze swoich dziewcząt wyróżniam Rzepkę, która obroniła między innymi dwa rzuty karne, pilnowaną indywidualnie Kawę i umiejętnie odciążającą koleżanki Zielińską - powiedział trener Tomeksu Marian Gawęda. (FIL)

Ostre

strzelanie

   RUCH Chorzów - OLIMPIA Nowy Sącz 37-17 (23-8). Bramki dla Olimpii: Szczygieł 8, Gaweł, Hajduk, Jurczak i Kij po 2, Wojtas 1 - najwięcej dla Ruchu: Siembida 11, Twarowska 6, Maroń i Sićko po 5.
   Sądeczanki nieźle się broniły do 15 min. Kiedy z powodu kontuzji z parkietu zeszła Wojtas (prawdopodobnie złamała kciuka), na środku obrony Olimpii zrobiła się luka. Od tego momentu Ruch bezlitośnie wykorzystywał wszystkie błędy młodych zawodniczek z Nowego Sącza.
   - Mecz miał w miarę wyrównany charakter tylko do momentu kontuzji naszej zawodniczki. Od początku staraliśmy się grać uważnie w obronie, stąd dość długo był remis 5-5. Później jednak doświadczenie zawodniczek Ruchu, które pamiętają grę w ekstraklasie, wzięło górę. Dla nas była to przede wszystkim lekcja gry w piłkę ręczną. W drugiej połowie na parkiecie zagrał cały zespół. Mimo wysokiej porażki jestem zadowolony z postawy moich juniorek - powiedział trener UKS Olimpia Franciszek Wolak.
(JEC)

Wyniki i tabele

   Ekstraklasa kobiet: Sośnica Gliwice - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 27-19, AZS AWF Katowice - Bystrzyca Lublin 22-23 EB Start Elbląg - Mercus Zagłębie Lubin 22-18, Łącznościowiec Szczecin - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 22-31; awansem w środę: Nata AZS AWFiS Gdańsk - Zgoda Ruda Śląska 31-22.
1. Bystrzyca 17 28 495-419
2. Vitaral 17 26 469-380
3. Nata Gd. 17 26 503-412
4. Mercus 17 21 430-394
5. EB Start 17 20 415-426
6. Sośnica 17 17 398-409
7. Zgoda 17 14 406-418
8. Piotrcov. 17 14 420-423
9. Kolporter 17 12 440-456
10. Łącznoś. 17 12 373-436
11. Meble Ryś 17 10 325-410
12. AZS Kat. 17 4 348-439
   Ekstraklasa mężczyzn: pauzuje z uwagi na mistrzostwa Europy w Słowenii.
   I liga kobiet: Łysogóry Kielce - Słupia Słupsk 27-27, MKS Zgierz - Pogoń 1922 Żory 19-29, AZS AWF Wrocław - Sokół Żary 29-32. Pauzował AZS Politechnika Koszalin.
1. SMS Gl. 11 19 317-246
2. Sokół 11 18 327-295
3. Pogoń 11 16 264-217
4. Polit. 11 13 240-204
5. Łączpol 11 13 297-267
6. Słupia 11 13 304-285
7. AZS Wr. 11 9 307-301
8. Cracovia 11 5 250-295
9. Beskid 11 5 225-277
10. Łysogóry 11 5 129-316
11. Zgierz 11 4 211-269
   I liga mężczyzn: runda rewanżowa rozpocznie się 31 stycznia.
   II liga kobiet (grupa IV):Mecz Siódemka Jarosław - Landeco Siemianowice został przełożony na marzec.Pauzował AZS AWF Kraków.
1. Ruch Ch. 8 16 285-119
2. AZS Kr. 7 12 219-149
3. Tomex 8 6 168-232
4. Otmęt 8 5 148-179
5. Olimpia 8 5 151-217
6. Landeco 6 4 140-171
7. Siódemka 7 4 127-171
   II liga mężczyzn (grupa IV):runda rewanżowa rozpocznie się7 lutego. (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski