Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarska młodzież od razu musi skoczyć na głęboką wodę

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Kadra Proszowianki na rundę wiosenną. I rząd od lewej: Jakub Berliński, Rafał Woźniak, Damian Paździor, Wojciech Mielnik, Dominik Zawartka, Kamil Dziwiszewski, Krzysztof Bździuła. II rząd: Jerzy Polański, Hubert Pachowicz, Maksymilian Kozerski, Paweł Skalski, Dawid Wrona, Dawid Porębski, Kamil Mach. III rząd: prezes Marek Miller, Norbert Czaja, Michał Bździuła, Marek Kowalik, trener Krzysztof Szopa, kierownik drużyny Artur Jędrys, Andrzej Filipek, Maciej Przeniosło, Jakub Bartosik, Łukasz Kasperczyk
Kadra Proszowianki na rundę wiosenną. I rząd od lewej: Jakub Berliński, Rafał Woźniak, Damian Paździor, Wojciech Mielnik, Dominik Zawartka, Kamil Dziwiszewski, Krzysztof Bździuła. II rząd: Jerzy Polański, Hubert Pachowicz, Maksymilian Kozerski, Paweł Skalski, Dawid Wrona, Dawid Porębski, Kamil Mach. III rząd: prezes Marek Miller, Norbert Czaja, Michał Bździuła, Marek Kowalik, trener Krzysztof Szopa, kierownik drużyny Artur Jędrys, Andrzej Filipek, Maciej Przeniosło, Jakub Bartosik, Łukasz Kasperczyk Fot. Aleksander Gąciarz
Sport. Meczem z Wiślanami Jaśkowice w Skawinie, dzisiaj o godzinie 11, piłkarze Proszowianki zainaugurują rundę rewanżową w IV lidze. Do rozgrywek drużyna przystąpi z nowym trenerem, prezesem, kierownikiem i sporą grupą debiutujących w zespole zawodników

Zima w klubie już dawno nie była tak niespokojna. Nerwowość wcale nie wynikała tylko z faktu, że po słabych jesiennych występach drużyna seniorów sama postawiła się w trudnej sytuacji: trzecie miejsce od końca z dorobkiem zaledwie 12 punktów, było wynikiem dalekim od oczekiwań.

Trudne negocjacje z burmistrzem

W pewnym momencie kwestie czysto sportowe zeszły jednak na dalszy plan. Po walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym, na którym nie udało się wyłonić nowego zarządu, można było mieć nawet wątpliwości, czy zespół przystąpi do wiosennych rozgrywek. Klubowy byt zawisł na włosku z powodu błahej z pozoru kwoty dodatkowych 20 tysięcy złotych, których zarząd domagał się od gminy, a ta nie chciała tego zagwarantować.

Na szczęście dwa tygodnie okazały się wystarczającym czasem, by klubowi działacze oraz burmistrz Grzegorz Cichy ochłonęli i doszli do porozumienia. Powołano nowy zarząd, choć w starym w większości składzie. Najważniejsza zmiana polegała na tym, że miejsce dotychczasowego prezesa Sławomira Macha (teraz wiceprezes) zajął Marek Miller. Zapewnia on, że o byt Proszowianka martwić się nie musi. - Sytuacja w klubie się ustabilizowała. Porozumieliśmy się z gminą, a dodatkowo będę chciał wykorzystać swoje kontakty i poszukać nowych, dodatkowych sponsorów. Taka była zresztą koncepcja Sławka Macha, by ten krąg darczyńców poszerzać - mówi nowy prezes.

Krzysztof Szopa za Jacka Skalskiego

Pierwszą decyzją nowych włodarzy było zatrudnienie w roli trenera Krzysztofa Szopy, który zastąpił Jacka Skalskiego.Ten bowiem kilka dni wcześniej zrezygnował z funkcji, którą sprawował od października. Wcześniej solidnie przepracował z zespołem niemal cały okres przygotowawczy i na pewno nie przekazał następcy drużyny zaniedbanej pod względem fizycznym. Podkreśla to zresztą sam Krzysztof Szopa.

Osobną kwestią jest natomiast skład kadry. Zimą sporo się w niej działo. Z gry w klubie zrezygnowała cała grupa zawodników i to w większości graczy podstawowego składu. W Proszowiance nie zagrają wiosną: bramkarz Kamil Czarnecki, obrońca Mariusz Bie-nias, pomocnicy Adam Przeniosło, Łukasz Krówczyński i Kacper Orłowski. Na domiar złego po zabiegu kolana niezdolny do gry jest na razie Mateusz Lampart. - Jeżeli będzie w stanie pomóc nam w maju, to będzie dobrze - mówi trener Szopa.

Zarządowi udało się co prawda sprowadzić w ich miejsce sporą grupę zawodników, ale w zdecydowanej większości są to piłkarze bardzo młodzi. Z reguły ledwie skończyli wiek juniorski.

Młodzieżowców ci u nas dostatek

Najbardziej doświadczonym z nabytków jest obrońca Marek Kowalik, grający ostatnio w Radłovii Radłów (tarnowska okręgówka). Młodzieżowcem nie jest także napastnik Jakub Bartosik z Płomienia Kościelec, który nieźle spisywał się w sparingach. On jednak również zmaga się z urazem.

Pozostali nowicjusze w drużynie to młodzież. Do pozyskanych wcześniej bramkarza Damiana Paździora z Garbarni, obrońców Pawła Skalskiego (wychowanek klubu, wypożyczony jesienią do Sparty Kazimierza Wielka) i Rafała Woźniaka oraz napastnika Huberta Pachowicza (Garbarnia) w czwartek dołączyła dwójka graczy Hutnika. To obrońca Jakub Berliński i pomocnik Jerzy Polański. Dla obu zabrakło miejsca w kadrze klubu, z którym proszowianie za tydzień rozegrają pierwszy mecz na własnym boisku.

Ilościowo zatem nie wygląda to źle. Problem w tym, czy pójdzie za tym piłkarska jakość. Pierwszy sprawdzian już dzisiaj i to od razu z Wiślanami, wiceliderem naszpikowanym dla odmiany boiskowymi rutyniarzami. - Przed meczem mam wątpliwości tylko w przypadku jednej pozycji. Pozostałe miejsca w wyjściowej jedenastce są już obsadzone. Niestety nie ze wszystkich zawodników mogę skorzystać, bo urazy mają Skalski i Bartosik.

Muszę sobie jednak poradzić z tym materiałem, który jest. Nie ma co rozpamiętywać, kto od nas odszedł. Są inni i muszą dać radę - deklaruje szkoleniowiec i dodaje, że od zawodników będzie oczekiwał przede wszystkim myślenia na boisku. - Mógłbym powiedzieć, że zaangażowania, ale to jest przecież sprawa oczywista. Piłkarz, który się nie angażuje, powinien zmienić zajęcie. Będę się starał, by rozwinęli myślenie na boisku. Oczywiście przygotowanie fizyczne, techniczne, taktyczne są bardzo ważne, ale trzeba to wszystko połączyć z mądrością w grze. Liczę też, że zawodnicy miejscowi będą walczyć o swój klub, o swoje miejsce w IV lidze.

Na początek sama czołówka

W sumie w kadrze jest tylko ośmiu nie-młodzieżowców, z czego dwaj są akurat kontuzjowani. Tymczasem trudna będzie nie tylko inauguracja, bo po Wiślanach Proszowiankę czekają pojedynki z Hutnikiem i piątą w tabeli Jutrzenką Giebułtów. - Tabela nie kłamie. Wiślanie i Hutnik będą chciały gonić prowadzącą Cracovię II. Ale w jakiej są formie? Zawsze pierwsze mecze po zimie są wielką niewiadomą. Sparingi to jest inna bajka. Zespoły grają na dwa składy, na sztucznej trawie. Myślę, że dopiero mecze kwietniowe i majowe pokażą, kto jest mocny - przekonuje trener. Nieco optymizmu stara się też wnieść prezes Miller. - Widać, że od momentu wyjaśnienia spraw finansowych, atmosfera w klubie i drużynie znacznie się poprawiła - mówi i zdradza, że w razie utrzymania, zawodnicy mogą liczyć na niewielkie premie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski