MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarski marsz Proszowianki z piekła do nieba i z powrotem

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Sport. Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyli w niedzielę kibice Proszowianki. Gospodarze pojedynku z Jutrzenką Giebułtów przegrywali 0:3, wyrównali na 3:3, by stracić zwycięstwo w doliczonym czasie gry.

Jeszcze nie wszyscy zdążyli wytrzeć mokre krzesełka na stadionie, gdy miejscowi przegrywali 0:1. Zaczynała się druga minuta spotkania.

Gdy w 66 minucie Tomasz Kawa dał gościom trzybramkowe prowadzenie, wydawało się, że miejscowi już nie podniosą się z kolan. Tymczasem ci zdołali wyrównać w odstępie zaledwie 10 minut. Stanek i Lampart pokonali Siweckiego „na raty”.

Chwilę po tym, gdy miejscowi zaryzykowali i przeszli na grę trzema obrońcami, Bienias trafił efektownie głową po rzucie rożnym A. Przeniosło. I kiedy należało się spodziewać raczej czwartego gola dla Proszowianki, Kawa wyprowadził kontrę, którą głową zwieńczył Balawender. - Jest niedopuszczalne, by doprowadzić do remisu ze stanu 0:3 i zaprzepaścić to. Taki wynik trzeba szanować, grać z dużą odpowiedzialnością.

Nam tego zabrakło. Michał Bździuła oddał rywalowi piłkę za darmo, zabrakło krycia i mamy problem - mówił po ostatnim gwizdku niepocieszony trener Łukasz Gorszkow.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski