Piłkarskie Orły. Sebastian Strózik z Cracovii II może upiec dwie pieczenie

Strózik ma na koncie 40 meczów w ekstraklasie i jedną bramkę. Ostatni raz pokazał się na ekstraklasowych boiskach w tym sezonie, 30 września w wygranym meczu z Radomiakiem (2:0). Był to jednak śladowy występ, bo zawodnik „Pasów” wszedł na doliczony czas gry. Najlepszym dla niego sezonem był ten 2018/2019, kiedy to zagrał 20 razy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce i zdobył gola w meczu z Pogonią Szczecin (2:1). W poprzednim sezonie grał na zasadzie wypożyczenia w I-ligowej Resovii, wystąpił w 28 meczach, w których strzelił jedną bramkę.

Teraz walczy w Cracovii II o awans do drugiej ligi, a przy okazji może zostać królem strzelców.

- Dobrze jest mieć taką „strzelbę” w zespole, a nawet dwie, doliczając Marcina Budzińskiego – mówi trener rezerwy Cracovii Mirosław Kalita. - Cały zespół pracuje na gole, to nie są indywidualne akcje. Jesteśmy najskuteczniejszą drużyną ligi (52 gole). Sebastian na pewno ma swoje ambicje. Czy to jest zdobycie korony króla strzelców? Wydaje mi się, że przedkłada nad to dobro drużyny. Wiadomo, że do lidera mamy małą stratę (4 punkty), jeszcze zagramy z nim u siebie. Sebastian jest ważną częścią zespołu, czuje się odpowiedzialny za drużynę i nie myśli o swoich indywidualnych osiągnięciach.

Z 14 goli cztery to były trafienia z rzutów karnych.
- Nie ma u nas jednego wyznaczonego zawodnika do „jedenastek” - informuje trener. - Sebastian z Marcinem Budzińskim ustalają to między sobą, kto czuje się na siłach w danym momencie, ten podchodzi do karnego. Ostatnie dwa rzuty karne Sebastian wprawdzie wykorzystał, ale z dużą dozą szczęścia. Bramkarze Wisły Sandomierz czy Wiązownicy mieli piłkę na rękach. Nie trenujemy karnych, a może trzeba się będzie na tym skupić. Rozmawiałem z Sebastianem i mówi, że patrzy do końca, jak się bramkarz zachowuje i uderza. Najważniejsze, że skutecznie. Musimy się jednak nad „jedenastkami” zastanowić, bo nie jestem zwolennikiem tego, by rzut karny wykonywał faulowany zawodnik. Akurat ostatnio został podyktowany za zagranie ręką.

Jaka jest tajemnica skuteczności Strózika? Czym góruje nad rywalami w III lidze?
- Największym jego atutem jest to, że potrafi się odnaleźć pod bramką rywali – mówi szkoleniowiec. - Jest silnym, szybkim napastnikiem, gra dobrze ciałem. Na poziomie tej ligi góruje nad obrońcami, warunkami fizycznymi, boiskowym cwaniactwem. Doświadczenie nabyte na poziomie ekstraklasy czy I ligi dają mu przewagę nad rywalami.

Strózik chciałby wrócić na ekstraklasowy poziom. Ale rezerwa ma swoje cele – awans – i na razie jest wykorzystywany w III lidze.
- Wiadomo, że I zespół ma pierwszeństwo, ja się dostosuję – mówi Kalita.

Sportowy24.pl w Małopolsce